Wypijmy za to, że cali przeżyliśmy dzieciństwo

Ileż to razy mogliśmy zginąć jako dzieciaki!? Mogło się to praktycznie zdarzyć każdego dnia wakacji! Im dalej w las tym szanse wyjścia z dzieciństwa były mniejsze - mamy na myśli rocznik urodzenia. Dzisiejsi 40 latkowie, a lubimy myśleć, że tacy do nas przychodzą ( To oni zostawiają najwięcej pieniędzy szczególnie jak Gruby tańczy półnagi za barem) byli narażeni najbardziej ze względu na PRL czyli totalną wbitą lachę rodziców w to co robi ich pierworodny w danej chwili mimo, że ostatni raz widziany był na śniadaniu, a dochodzi 19. A czemu? Starzy wiedzieli, że nawet jakbyś umarł przygnieciony betoniarką na budowie lub utoną w jeziorze mając to szczęście, że spędzasz wakejszyn na wsi to i tak na dobranockę wrócisz, bo musisz wiedzieć co odpierdoli dziś kot Filemon, Gejowska para Bolka i Lolka czy Ropuch z „O czym szumią wierzby”. Tak było i już. Cały dzień na podwórku 🖤 Przeżyliśmy zabawy z łukiem, kamieniami, budowami, wchodzeniem na drzewa, skakaniem do wody z wysokości, wchodzeniem na balkon na 1 piętrze, skakaniem na siano obok wideł, rozbieraniem petard czy naboi znalezionych w lesie, kontakt z maszynami rolniczymi, kontakt z równieśnikami...nadal żyjemy, a wielu z nas ma nadal dwie nogi i rączki w komplecie!

Za to! Za anioła stróża! Chlapniemy zdrówko i pogratulujemy sobie szczęścia 😉

Przypominamy iż na zewnątrz klubu mamy kompletnie wystrzałowy i niestety romantyczny ogródek który umożliwi Wam wiele możliwości wcześniej nie możliwych z powodu Waszej niemożliwej do zniesienia skłonności do puszczania gazów i niestrawności. Sytuacja może się nawet skończyć związkiem. Przykro nam, bo czcimy wolność i szczęśliwe życie na singlu do czego serdecznie Was namawiamy. Rzuć chłopaka. Opuść dziewczynę. Pocałuj się z Grubym na ogródku (24 zł netto minuta, wystawiamy fakturę VAT w tytule „konsumpcja” )