koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGWrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

Our Lady s Forever , Wyjazd , Aldona

Bytom »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 14 685 wyświetleń od 10 marca 2008
  • od: 10 marca 2008, poniedziałek
    do: 30 kwietnia 2008, środa

Wystawa zbiorowa

Najnowsza praca Anny Konik "Our Lady's Forever" powstała na podstawie dramatu napisanego przez młodego, chorego na schizofrenię mężczyznę, którego artystka poznała kilka lat temu. Utwór ten, pełen niezwykłych obrazów zrodzonych przez nadwrażliwą wyobraźnię autora przedstawia historię miłości, która jest marzeniem, żeby móc zmienić się cieleśnie w osobę, którą się kocha. Artystka sięgnęła do tego tekstu, gdy wiosną 2006 roku wyjeżdzała na czteromiesięczne stypendium twórcze do National Sculpture Factory w Cork w Irlandii. Tam odkryła opuszczony szpital psychiatryczny Our Lady's Hospital, gdzie zrealizowała inspirowany dramatem film "Our Lady's Forever", przeznaczony do symultanicznej projekcji na kilku ekranach. Realizacja ta jest opowieścią bez początku i końca, ukazuje dwie osoby - kobietę i mężczyznę - o pseudonimach A. i M. - które poszukują się nawzajem, krążąc po korytarzach i pokojach niszczejącego szpitala. Obrazy w filmie skąpane w niezwykłym, niebieskim świetle, sytuują się na granicy realności i abstrakcji, rzeczywistości i wyobrażenia. Our Lady's Forever to najbardziej poetycka z realizacji Anny Konik, ale bliska też jej wcześniejszym pracom, takim jak Toys, Przezroczystość, czy In the Middle of the Way, które poruszają problem wyobcowania, odmiennej wrażliwości i samotności. Kurator: Sebastian Cichocki, współpraca: Ewa Witkowska. Projekt powstał przy współpracy: Cork Film Centre, Narodowe Centrum Kultury/Stypendium Młoda Polska, Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.

"Aldona" to prosta (chociaż nie do końca) historia o miłości, która ma miejsce w małym polskim mieszkaniu. Aldona opowiada o swoim uczuciu do Darka, tęsknocie za bliskością, intymnością. Kamera śledzi bohaterkę podczas zwyczajnych zajęć, kiedy maluje się, ubiera, gotuje. Piotr Wysocki kreśli portret Aldony Wiśniewskiej - kobiety, która chce żyć normalnym życiem ze swoim chłopakiem, ale nie może tego w pełni zrealizować, gdyz jest transseksualna. Taka inność nie spotyka się ze zrozumieniem w jej otoczeniu. Pokazując sceny z życia domowego Aldony, Piotr Wysocki opowiada równocześnie o ciągle silnej wśród Polaków nietolerancji wobec osób innych niż akceptowalna większość. Maria Poprzęcka pisze: "Zmywanie garnków, tłuczenie mięsa. Skwierczy potężny schabowy. A w tej kuchni gadanie. Głos stary, zarwany, początkowo trudno zrozumieć, o czym mowa. Chyba o jakiejś nieudanej adopcji. Komisji się nie podobało, że tylko jeden pokój, że nie ma gazu, że w ogóle niski standard... Zwyczajność tej krzątaniny i tego gadania zakłóca coraz silniejszy dysonans: niekobiecy głos, falbanki kuchennego fartuszka, męskie, owłosione ręce o lakierowanych paznokciach. Obok inna zwyczajność: zakładowa portiernia z zegarem mierzącym czas pracy, fabryczna hala, spawacz o spokojnej, pospolitej twarzy robi swoją robotę. Niemal socrealistyczny obrazek. Żadnego dysonansu. Wszystko normalnie". Kurator: Sarmen Beglarian.

W warstwie fabularnej projekt "Wyjazd" sprowadza się do realizacji marzenia każdego artysty - udziału w Biennale Sztuki w Wenecji. Rumiak tworzy kopię Pawilonu Polskiego, przypina ją do roweru i jedzie do Wenecji. W czasie podróży miniaturowy pawilon służy mu za schronienie. Kompaktowy i mobilny charater modelu umożliwia jego łatwe przenoszenie w różne miejsca i montowanie nawet na krótki czas. Rumiak tłumaczy: "Nie ironia, i nie kontestacja, czyli nie krytyka jest tutaj celem. Jest nim raczej afirmacja - paradoksalna możliwość wyjścia poza zaklęty krąg sztuki właśnie za pomocą sztuki; patrzenie na nią z dystansu dzięki niej samej. Bez fetyszyzowania. Bez snobizmu. Trudno nie zgodzić się z Cezarym Bodzianowskim, kiedy mówi o galeriach, że "karty są rozdane. Cokolwiek się tam zdarzy, będzie sztuką" (...)Całość projektu łatwo daje się też odnieść do zjawiska zdefiniowanego przez Nicolasa Bourriaud jako relational aesthetics, czyli tego rodzaju działalności, która ucieka od zeskorupiałych instytucji galeryjnych w kierunku spotkania z człowiekiem, i formy, która z takiego spotkania rodzi (to także inspiracja Gombrowiczem, którego Bourriaud przywołuje). W moim przypadku ważna jest również podróż i spotkanie z nowymi miejscami". Kurator: Sebastian Cichocki.

bilety:

wstęp wolny

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ