koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

SZCZĘŚCIE - premiera Lekkiego Teatru Przenośnego

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 13 329 wyświetleń od 10 maja 2012
  • 31 maja 2012, czwartek
    » 20:00

Jeśli oczekujesz pikanterii i rubasznego humoru, jeśli pragniesz rozdarć wewnętrznych, gwałtownych porywow namiętności, jeśli wreszcie spodziewasz się zobaczyć monumentalne, nasycone tragizmem misterium - najlepiej nie przychodź na to przedstawienie w ogole albo - gdy popełniłeś już ten fatalny błąd - wyjdź teraz, szybko, zanim się zacznie. Może aktorzy nie zauważą...

Szczęście Grzegorza Ciumrakiewicza nie jest bowiem ani leciutką farsą, wzbudzającą salwy beztroskiego śmiechu, ani też jakimś szczegolnym opus magnum o dydaktyczno-mentorskich ambicjach. W istocie ciężko tu mowić o jakiejkolwiek manierze czy gatunku teatralnym, jako że opowieść, będąca przedmiotem tej jednoaktowki, wyjęta jest wprost z życia i jak ono - naturalna. Nie ma tu przesady ani sztuczności, właściwych dla konwencji teatru. Jest natomiast pełna powabu huśtawka uczuć - delikatne zmiany nastrojow i subtelny, wyrafinowany humor, ktory pozwala zachować pewien dystans wobec tego, co dzieje się na scenie. A co dzieje się na scenie?

Jest On i Ona. On - zgorzkniały mężczyzna w sile wieku, niespełniony jako artysta, rozczarowany życiem, a szczegolnie instytucją małżeństwa, aż nazbyt mu już znaną. Ona - kobieta jeszcze młoda, niedoświadczona, w kwestii małżeństwa - dziewica, ale z mocno rozwiniętym zmysłem macierzyńskim oraz potrzebą kochania i poświęcania. Poznali się, jak to zwykle bywa, przypadkiem, pokochali wbrew wszystkim i wszystkiemu, nie wyłączając własnej woli, wreszcie - pokonując opor społeczeństwa - pobrali. "I żyli długo i szczęśliwie" - tym enigmatycznym, wszystko-i-nic- znaczącym stwierdzeniem przyzwoity autor zakończyłby ich historię. Sęk w tym, że Grzegorz Ciumrakiewicz - cokolwiek by o nim nie mowić - przyzwoitością nigdy nie grzeszył. Opuśćmy jednak zasłonę tajemnicy na te afery tudzież skandale, ktorych był niegdyś motorem i sprawcą. Ale nieprzyzwoitość to jeszcze nic, brakowało mu co gorsza zwykłego taktu, wyczucia, ktore powstrzymałoby go przed zaglądaniem tam, gdzie go nie proszą. Dość, że nie tylko nie zakończył swojej historii taktownym "żyli długo i szczęśliwie", ale bezpardonowo obnażył przed nami szczegoły małżeńskiego pożycia tamtych dwojga.

W Szczęściu bowiem poznajemy naszą parę jako małżonkow z dziesięcioletnim już stażem. Wzajemną fascynację, urok nowości i uniesienia miesiąca miodowego od dawna mają już za sobą. Zakorzenieni są mocno tak w prozaice życia codziennego, jak i w przyciężkiej atmosferze wspołczesnych im lat sześćdziesiątych. Nie kłocą się jednak ani nie biją, przeciwnie, żyją w obopolnej - by tak rzec - zgodzie i harmonii. Tyle na zewnątrz. Ciumrakiewicz jednakże nie interesuje się zewnętrzną fasadą ich małżeństwa. Z właściwym sobie wścibstwem i bezczelnością wchodzi do ich pokoju, kuchni, ba! do sypialni i podgląda ich prywatność w domowych pieleszach. I co znajduje? Nic nadzwyczajnego. Okazuje się, że istotnie żyją oni "długo i szczęśliwie", ale - o zgrozo! - czy tak wygląda małżeńskie szczęście?!

Drogi widzu, jeśli zdarzyło ci się już przekroczyć prog USC w celu nam wszystkim wiadomym, przyjmiesz tę sztukę zapewne z wyrozumiałym uśmiechem, być może zadumasz się nad smutnym losem wspołtowarzyszy swojej niedoli, ale rownie dobrze możesz ja sobie w ogole podarować. Porusza ona wszak problem doskonale ci znany. Jeżeli jednak dopiero zamierzasz wprząc się w jarzmo małżeńskie i robisz to z własnej, nieprzymuszonej woli, nie możesz przeoczyć „Szczęścia" Grzegorza Ciumrakiewicza. Potraktuj je jako część nauk przedmałżeńskich albo - nawet lepiej - jako... kubeł zimnej wody.

reżyseria, scenografia etc. - Mirosław Orzechowski

Żona - Anna Wilińska

Mąż - Krzysztof Zuga

Sąsiadka - Magdalena Trybuś

Sąsiad - Mirosław Orzechowski

www.chck.pl

bilety:

5 zł

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ