koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KRUPAWystawa ClimaxCO JEST GRANE - lipiec/sierpień 2024 - nr 362
zmodyfikowano  12 lat temu

Miejsca

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 16 925 wyświetleń od 10 października 2008
  • od: 16 października 2008, czwartek
    do: 7 listopada 2008, piątek

wystawa fotografii otworkowej Witolda Englendera

Wernisaż: 16.10. 2008 r. godz. 18.00

W niektórych pracach współczesnych obraz zakłada przepływ czasu. Patrząc na niego, oglądający widzi to co przedtem, wtedy i potem. I czyż to nie jest argument na rzecz twierdzenia, że jakkolwiek nasz obraz świata nie jest odbiciem rzeczywistości istniejącej obiektywnie, ale konstrukcją naszego umysłu.

Czesław Miłosz

Wielu artystów rezygnuje z użycia aparatu fotograficznego na rzecz konstruowania kamer otworkowych. Puszka, pudełko po filmie, walizka, szafa, jaskinia, opuszczony dom - to tylko kilka przedmiotów i miejsc, które służą współczesnym artystom jako ciemnia optyczna. W wielu realizacjach korzystający z kamery dworkowej wykorzystują możliwość budowania niepowtarzalnego, własnego języka wypowiedzi. Wykonując kamery według indywidualnego projektu to oni, a nie aparat fotograficzny, nadają kształt obrazowi. Takie rejestracje nie pozwalają nam zapomnieć o ogromnej sile i odpowiedzialności tkwiącej w procesie rejestracji rzeczywistości.

Zjawisko ciemni optycznej znane było od czasów starożytnych, współczesność uczyniła z niej mechaniczne narzędzie o ściśle określonych funkcjach - aparat fotograficzny. Witek wykorzystał to narzędzie do rejestracji wspomnień otaczającej go rzeczywistości - niby znajomą, a jednak odmienną, budowaną w magiczny sposób przy pomocy światła padającego przez mały otwór do ciemnego wnętrza aparatu otworkowego. Spojrzenie na świat z dystansu i innej perspektywy ma posmak tajemnicy. Poprzez te fotografie jesteśmy ostatnimi świadkami pamięci miejsc. Miejsc dla Witka ważnych, a które z tego powodu postanowił zatrzymać na wieczność. Do których postanowił powracać w cichym zakątku domowych pieleszy.

W czarnej przestrzeni aparatu otworkowego Witka światło rejestruje na filmie nie rzeczywistość tylko pamięć miejsca. Fotografia powstaje wiedziona jedynie światłem i czasem. Aparat otworkowy patrzy razem z autorem. Długi czas naświetlania, w którym fotograf jest obok aparatu, jest chwilą kontemplacji. Fotografowany fragment rzeczywistości rejestrowany jest jednocześnie w pamięci. W ten sposób autor współuczestniczy w procesie zapisu obrazu fotograficznego. Obraz tworzy się w nas, nabierając magicznego wymiaru. W fotografii otworkowej fotografujący zdjęcie robi nie tylko aparatem, ale również - i może przede wszystkim - razem z nim.

Miejsca, w którym pojawia się Witold są niezwykłe. Robiąc zdjęcie, stawia znak siebie w pewnym punkcie przestrzeni, żeby móc go później odnaleźć i do niego wrócić. Rzeczy nie zapisane, nie sfotografowane zatracają się, przechodzą w niepamięć. Chcąc tego uniknąć Witek pozostawia ślady. Mnogość znaków nakładających się na siebie i uzupełniających się nawzajem. Trudno znaleźć punkt odniesienia, choć jest on bardzo ważny dla autora. Każdy z nich mógłby być znakiem, choć już zniknął pozostał w fotografii. Paweł Janczaruk LTF

O autorze:

Rocznik 1946, fotografuje od 5 roku życia (krążące pogłoski, że fotografował przed wynalezieniem fotografii są nie do końca prawdziwe). Od pierwszej bytności na Ogólnopolskich Warsztatach Fotograficznych w Broniszowie stały ich uczestnik, zauroczony Zamkiem i ludźmi, wpadł całkowicie i znalazł tam przyjaciół. A w dodatku zaraził się fotografią otworkową.

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ