koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Perform[ing] POLAND - Przegląd sztuki performansuWrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - listopad 2024 - nr 365
zmodyfikowano  12 lat temu

MALARSTWO

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 21 725 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 25 kwietnia 2003, piątek
    do: 25 maja 2003, niedziela

LUDWIK PONIEWIERA

Wystawa z okazji jubileuszu 40-lecia pracy twórczej wybitnego artysty śląskiego.

Wstęp do katalogu wystawy indywidualnej - Katowice 1964

Ze sztuką Poniewiery zetknąłem się po raz pierwszy na pewnej okręgowej wystawie ZPAP w lokalu Trybuny Robotniczej na przełomie 1961/62 roku. Był to niewielki pejzaż podgórski utrzymany w ugrach i brązach z uproszczonymi formami dwóch domków oraz biegnących w głąb bruzd roli i falistych pagórków. Nikł on nieco przy bliższym spojrzeniu ujawniał swe nieprzeciętne zalety. Plastyka Poniewiery wydaje się dziwnie jak na młody wiek artysty, samorodna i ukształtowana. Poszukiwanie jej artystycznych przodków czy inspiratorów jest równie niełatwe jak zbędne. Dzieła choć odległe od przedstawiania są zawsze wynikiem dialogu artysty z naturą. Dialog ten posiada jednak osobliwe właściwości. Poniewiera przybiera wobec motywu postawę skupionej obserwacji, za pomocą której chce dotrzeć do tego co pod względem wizualnym stanowi rdzeń tego motywu, coś czego nie można usunąć bez jego zniszczenia. Dotyczy to przede wszystkim formy obserwowanego przedmiotu. Takie tendencje nie są oczywiście czymś nowym. Robili to już kubiści, ale Poniewierze chodzi o coś innego, niż intelektualna analiza i chwytanie całokształtu aspektów formy. Stara się on w tej formie dostrzec to co można przetłumaczyć na prosty i lapidarny, ale trafiający w istotę rzeczy znak plastyczny. Z tą skupioną obserwacją łączy się bowiem dążenie do rozwiązań jak najprostszych i do ascetycznej niemal oszczędności środków.

Wyraża się to zarówno w traktowaniu przedmiotowych elementów obrazu sprowadzanych do geometrycznych znaków: sześcianów budynków, prostokątnych płaszczyzn murów, owali twarzy wieńczących wydłużony prostokąt tułowia, jak i w samej konstrukcji obrazu opartej na najbardziej elementarnym stosunku pionów i poziomów przecinających się pod kątem prostym.

Ekonomia środków widoczna jest również w dziedzinie koloru o wyjątkowo ograniczonej gamie. Są przeważnie brązy, ugry, czernie, szarości czasem oziębione domieszką błękitu przytłumione akcenty bieli. Kolorowi przypada w obrazach Poniewiery inna rola niż formom i ich układom: jest on dla niego przede wszystkim środkiem uczuciowej ekspresji. Trzeba bowiem wreszcie wyraźnie powiedzieć, że wbrew sugestiom intelektualno - analitycznego stosunku do natury, wywoływanym przez pewne cechy jego traktowania form i konstrukcji obrazu, stosunek ten jest u Poniewiery przede wszystkim uczuciowy. Traktowanie koloru ujawnia to najwyraźniej. Artysta potrafi wycisnąć ze swej skąpej, ciemnej gamy barwnej nieoczekiwane zasoby lirycznej ekspresji. Kolory jego są głębokie, dźwięczne, czasem, zwłaszcza w ostatnich obrazach, wzbogacone efektami faktury. Potrafi również sugestywnie określać nimi światło w obrazie, od fosforescencji starych murów po oślepiający blask oranżu, jednego chyba poza bielą jasnego koloru w jego palecie.

I z taką postawą, z takim zespołem środków formalnych przystępuje Poniewiera do interpretacji pejzażu śląskiego. Dostrzega w nim przede wszystkim mury i kominy. Stare mury domów przecięte wąskimi jak strzelnice oknami, smukłe piony kominów stają się u niego niemal obsesją. Krajobraz śląski Poniewiery jest mroczny, trochę smutny i tajemniczy i bardzo poetyczny. Pod ciemnoszarym niemal czarnym niebem ciągną się brązowe lub szare mury ze srebrzystymi lub żółtawymi fosforescencjami przecięte niespokojnym rytmem czarnych kominów. W niektórych tylko obrazach dach zabłyśnie nasyconym gorącym oranżem, jakby padł na niego odblask łuny wytopu.

Do coraz liczniejszych odkrywczych koncepcji malarskich pejzażu

górnośląskiego doszła w sztuce Poniewiery nowa, o wybitnych walorach plastycznych i niepokojącej poetyckiej wymowie.

mgr Alfred Ligocki

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ