Siena Root to fantastyczny szwedzki zespół, założony w latach 90, chociaż muzycznymi korzeniami sięga głębiej, do lat 60 i 70. To mieszanka bluesa, psychodeli i hard-rocka w najlepszym wydaniu. Grają na instrumentach z epoki, tak samo też się ubierają. Używają oryginalnych organów Hammonda, a ich płyty nagrywane są w sposób analogowy, na taśmach, bez ingerencji komputera. To świadomie tworzona muzyka, z pasją i doświadczeniem. To spójna i przemyślana melodia, której kwintesencję oddają z całą energią na świetnie przygotowanych koncertach.

Ich brzmienie, jak sami twierdzą, to hołd i przekazywanie rockowego dziedzictwa. Za słowami idą czyny, dlatego już od pierwszej płyty, A New Day Dawning (2004 rok), wydawali albumy na winylu. Zespół nie przejmował się tym, że trend na czarne krążki miał dopiero nadejść. Koncepcja Sieny Root musiała spodobać się fanom, bo cztery pierwsze albumy są aktualnie wyprzedane. Ich reedycje planowane są jeszcze na ten rok, a zajmie się nimi polskie wydawnictwo OSKAR.

Stały skład zespołu to czterech muzyków: Sam Riffer (bas), Love Forsberg (perkusja), Erik Petersson (organy), Matte Gustavsson (gitara). Na koncertach od roku towarzyszy im także wokalistka, Lisa Lystam. Lisa zmienia charakter występów – brzmią dzięki niej jak nieco psychodeliczne Jefferson Airplane, a energia kipiąca od artystów znakomicie przekłada się na publikę. Kiedy nagrywają w studiu, słychać z kolei inspirację Deep Purple czy Lynyrd Skynyrd.

Część utworów, jak i pomysłów na nie, powstała… w szwedzkich lasach. Odgłosy zwierząt i roślin zagłusza im wtedy tylko dźwięk magnetofonowej taśmy. Jaki jest tego rezultat? Powrót do korzeni, który zresztą podkreślony został w nazwie. Siena to kolor afrykańskiego błota, ziemi. A root to właśnie korzenie, którymi próbują sięgnąć do początków rockowej muzyki.