koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  3 lata temu  »  

Symfonie instrumentów dętych

Olsztyn »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 2 132 wyświetleń od 6 maja 2022

Juan José Navarro Hernández (Hiszpania) – dyrygent

Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej

Janusz Ciepliński – prowadzenie

Program:

Wolfgang Amadeus Mozart – Serenada in B flat major, KV 361 / 370a „Gran Partita”

Antonín Dvořák – Serenada d-moll op. 44 na instrumenty dęte

Joaquin Rodrigo – Adagio na orkiestrę dętą

Instrumenty dęte mają szczególne brzmienie: starożytne pochodzenie każe ich szukać w dzikim orszaku Dionizosa. Piszczałki, flety, fletnie wydające dźwięk poprzez dmuchanie w nie powietrza zawsze miały w sobie pierwiastek głęboko duchowy: wszak niewidzialne tchnienie zwane pneuma oznaczało zarówno oddech, powietrze, jak i ducha wprawiającego w ruch istoty żywe. Tak właśnie do dziś ożywają instrumenty dęte z drzewa i stali.

W czasach Wolfganga Amadeusa Mozarta serenady należały do dziedziny muzyki stricte użytkowej: grano je podczas kolacji, miały umilać posiłek, stanowić przyjemne tło dla konwersacji czy flirtu. Pierwsza wzmianka o imponującej Serenadzie B-dur KV 361 na instrumanty dęte, zwanej (nie przez kompozytora) „Gran Partitą”, pochodzi z wiedeńskiej gazety z 23 marca 1784 roku: „Dzisiaj Herr Stadler senior, obecnie na służbie jego wysokości Cesarza, wykona w Królewskim Teatrze Miejskim muzyczną akademię dla własnego benefitu, podczas której, między innymi uważnie wybranymi utworami, zostanie zagrane szczególnego rodzaju duże dzieło na drzewo, skomponowane przez Herr Mozarta”. Okoliczności powstania Serenady pozostają owiane tajemnicą: nie wiadomo, kiedy dokładnie Mozart ją napisał, wiadomo natomiast, że wśród pierwszych wykonawców był wspomniany wybitny klarnecista Anton Stadler, dla którego Mozart napisał również Kwintet klarnetowy i Koncert klarnetowy. Utwór należy do ulubionych i najbardziej efektownych dzieł przeznaczonych na taką obsadę instrumentalną. Wiedeńska scena instrumentów dętych lat 80. XVIII wieku porównywana była z Nowym Orleanem przełomu XIX i XX wieku: wspaniali wirtuozi, gwałtownie rozwijająca się technologia budowy instrumentów i ich coraz większe możliwości techniczne, geniusze kompozycji – wszystko to sprawiło, że w „Gran Particie” Mozarta spotkały się najlepsze cechy stylu rozrywkowego z liryczną ekspresją rzadko spotykaną w tym gatunku. Utwór, przeznaczony na 13 instrumentów dętych i kontrabas, składa się z siedmiu części zestawionych na zasadzie kontrastu. Pierwsze ogniwo ma formę sonatową, natomiast pozostałych sześć składa się z występujących naprzemiennie części wolnych, menuetów i energicznych finałów. Jak zauważył jeden z krytyków, Serenada zgrabnie łączy nastrój ogrodowego przyjęcia z wyrafinowaną muzyką koncertującą.

Serenada d-moll op. 44 Antonína Dvořáka powstała w 1878 roku – czasie bardzo pracowitym dla czeskiego twórcy, kiedy komponował Tańce słowiańskie, skrzypcowe Capriccio, kilka pieśni i utworów fortepianowych. Był to więc okres obfitujący w utwory kameralne, niewielkich rozmiarów, ale nie znaczy, że mniej ważne w dorobku Dvořáka. Przykładem jest właśnie Serenada, wyraźnie nawiązująca do XVIII-wiecznej tradycji wiedeńskiej. Odniosła od razu wielki sukces, nie tylko zresztą u praskiej publiczności – zachwycał się nią sam Johannes Brahms. W jednym z listów pisał: „To uroczy utwór, czarujący w świeżości bogatej inwencji. Myślę, że granie go musi być wielką przyjemnością dla muzyków”. Do słów Brahmsa dodajmy: z całą pewnością nie tylko jej granie, lecz także (a może przede wszystkim!) słuchanie. Dzieło można opisać krótko: to Dvořák w pełnej krasie i w najlepszym wydaniu, tak bliski Mozarta, a zarazem tak od niego daleki w swym bardzo romantycznym stylu i ludowych inspiracjach.

Adagio na orkiestrę dętą Joaquina Rodriga, podobnie jak inne dzieła hiszpańskiego twórcy, przesycone jest melodyką charakterystyczną dla ojczyzny kompozytora. Przepysznie zinstrumentowany utwór rozpoczyna się od tęsknej, melancholijnej melodii fletu, przypominającej trochę Czarodziejski flet z Szeherezady Maurice’a Ravela. Środkowe ogniwo jest niezwykle dynamiczne, z dużą rolą instrumentów perkusyjnych. Powrót do łagodnego początkowego tematu przynosi ukojenie. Takie kontrasty kojarzymy właśnie z ognistą Hiszpanią, jednak dzieło powstało w 1966 roku na zamówienie amerykańskiej orkiestry dętej American Wind Symphony i jej kierownika Roberta Boudreau.

zmodyfikowano  3 lata temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ