koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - kwiecień 2024 -nr 359TpL repertuar
zmodyfikowano  10 lat temu  »  

MARTA CUDNOK - "Ilustracje do opowieści nienapisanych" - wernisaż wystawy grafik i obrazów

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 3 898 wyświetleń od 20 lutego 2014
  • 21 lutego 2014, piątek

Wernisaż wystawy odbędzie się w piątek, 21 lutego o godz. 18:00 w Galerii MDK w Wągrowcu, ul. Kościuszki 55.

Cieszę się, że przyszło mi być dzieckiem w czasie przed internetemmówi Marta Cudnok (rocznik 82, wągrowczanka oswajająca Warszawę, absolwentka Wydziału Filologicznego UMK w Toruniu). Miałam piękne dzieciństwo pełne podwórkowych przygód i ekspansywnej wyobraźni. Jak wiele dzieci lubiłam sobie pobazgrolić w czasie między powrotem ze szkoły a obiadem. Było to wielce pożyteczne dla rodziny, gdyż skutecznie zajmowałam się sobą u Babci pod stołem, produkując niezliczone ilości papierowych dziewcząt, które później zbierały się w grupy, knuły intrygi i toczyły boje. Dziewczyny były słynne w całej rodzinie, a z czasem zrobiły i karierę osiedlową. Równolegle powstawały ilustracje do pojedynczych rozdziałów ulubionych książek; w jednym pokoju można było więc znaleźć dom Ani Shirley, dżunglę Tomka Wilmowskiego, czy zatopioną fregatę z francuskiej książki dla dzieci i młodzieży. O bodźce dbali Rodzice i Dziadkowie czytając i zachęcając do czytania. Podobnie wygląda to dziś, choć tworzę raczej ilustracje do nienapisanych opowieści, które z kolei same tworzą się na marginesie codziennych odczuć, strachów i radości; tych będących udziałem kobiet - właściwie wszędzie jest kobieta lub żeński pierwiastek. Dzieje się to nieregularnie, bez spięcia, bez misji, trochę jako substytut pójścia na siłownię. Nigdy nie uczyłam się rysować, czy malować, więc nie wymagam od siebie takiej umiejętności. Umiem na tyle, na ile jest mi to potrzebne. To relaks z nutą autokomentarza. Śmieję się do siebie, że jeśli chodzi o formę to te moje zobrażenia są jak graffiti dla barbie – gdybym nadal bawiła się lalkami dekorowałabym im ściany w formacie A4. Narzędzi też używam adekwatnych – oprócz ołówków, kredek i farb sięgam po lakiery do paznokci i cienie do powiek. Od około trzech lat relaksuję się w ten sposób z większą częstotliwością. Impulsem było zrobienie przy pomocy przyjaciółki (komputeryzacja i druk) plakatu dla ówczesnego zespołu mojego męża. Pomyślałam wtedy, że całkiem przyjemnie byłoby robić takie rzeczy. Troszkę więc życzę sobie, aby być wzorodawcą dla plakatów, czy okładek płyt. Bawiłyby mnie także nadruki na koszulki, skarpety, czy poduszki, a nawet talerze. Nie mniej jednak, bliższe jest mi słowo, lecz słowem ilustrowanym nie gardzę. A najlepiej, gdy słowo i obraz idą pod rękę z dźwiękiem.

Obrazki: Marta Cudnok
Dźwięki: SYRENY (Maciej Jerzakowski, Piotr Cudnok)

autor:
zmodyfikowano  10 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ