koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - kwiecień 2024 -nr 359TpL repertuar
zmodyfikowano  11 lat temu

Kafle ze skrytek Grundmana

Bolków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 8 508 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 20 października 2006, piątek
    do: 30 marca 2007, piątek

Wystawa

Piece i kafle, prezentowane obecnie w pomieszczeniach przyziemia Komturii na Zamku Średnim, w 1993 r. zostały przez Ministerstwo Kultury i Sztuki przekazane do zbiorów Muzeum Zamkowego w Malborku. Zabytki te wraz z żeliwnymi płytami kominkowymi i piecowymi oraz jedną marmurową płaskorzeźbą, przedstawiającą umierającego Gala, które również wzbogaciły malborskie muzeum, pochodziły z likwidowanej wówczas Centralnej Składnicy Muzealnej. Ze względu na zły stan zachowania przez dwanaście lat kafle poddawane były sukcesywnym pracom konserwatorskim, prowadzonym w ramach muzealnej Pracowni Konserwacji Ceramiki, jak również secjalistów w tej dziedzinie, spoza muzem. Zatem obecna wystawa jest nie tylko pierwszym pokazem tych interesujących zabytków, ale również prezentacją zakresu prac konserwatorskich.

Koleje losu zabytkowych kafli, siegają czasów drugiej wojny światowej. W momencie, kiedy to wydawało się, że koniec wojny jest już przesądzony, Günther Grundmann, ówczesny niemiecki konserwator zabytków dla prowincji dolnośląskiej, rozpoczął w latach 1943 - 1944 akcję ratowania i zabezpieczania cennych zbiorów artystycznych, muzycznych, historycznych, naukowych i etnograficznych, pochodzących ze śląskich muzeów, instytutów naukowych, teatrów, archiwów, kościołów i kolekcji prywatnych. Na początku 1945 r. przed zbliżającym się frontem ofensywy radzieckiej władze hitlerowskie obawiały się nalotów alianckich na Berlin, dlatego też pośród śląskich dzieł w grundmanowskich składnicach znalazły się depozyty najcenniejszych zbiorów berlińskich. Obok nich były także zgromadzone dzieła sztuki, jakie hitlerowscy zagrabili w polskich muzeach, galeriach i kościołach.

Z prawie osiemdziesięciu skrytek, jakie konserwator zorganizował, i które udało się polskim historykom sztuki odnaleźć za sprawą, odzyskanej latem 1945 r., dokumentacji logistycznej, zachowanej w prowizorycznej kancelarii konserwatora, większość zabytków znajdowała się w prywatnych pałacach i zamkach położonych w Kotlinie Jeleniogórskiej, okolicach Lwówka Śląskiego, Dzierżoniowa i Kłodzka. Z siatki zagęszczenia terenu Dolnego Śląska niemieckimi tajnymi składnicami i miejscami depozytowymi zarysowała się wyraźna granica, jaką wyznaczała linia rzek Nysy Kłodzkiej i Odry.

Tak też się stało z kaflami z tej kolekcji, które zdeponowane zostały w obszernych salach pałacu Magnisów w Narożnie (niem. Eckersdorf), pod Nową Rudą. Ta niemiecka składnica przeznaczona była dla zbiorów berlińskich, zwłaszcza z Kaiser-Friedrich-Museum i pozostawała do dyspozycji miejskiego, berlińskiego konserwatora zabytków. Jednak większość dzieł sztuki tam składowanych udało się Niemcom wywieźć jeszcze przed ofensywą wojsk radzieckich, które stacjonowały w pałacu od maja do lipca 1945 r., ograbiając jego wnętrza z pozostałości wyposażenia i dewastując je.

Po opuszczeniu pałacu przez Rosjan, polska grupa rewindykacyjna działająca pod auspicjami powołanej w lutym 1945 r. Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabytków, której przewodzili Witold Kieszkowski i Stefan Styczyński, ten ostatni z ramienia Ministerstwa Kultury i Sztuki, utworzyli w Narożnie drugą, co do wielkości po jeleniogórskim Paulinum, polską składnicę muzealną. Jej kierownikiem został Jerzy Deryng, zastępca Styczyńskiego. W sześćdziesięciu dziewięciu salach deponowano zabytki z mniejszych, odnalezionych według spisu Grundmanna i wówczas likwidowanych niemieckich magazynów, ale także polskich, które były tworzone doraźnie, w miarę możliwości i potrzeb podczas mozolnej akcji poszukiwania i rewindykacji dzieł sztuki na Dolnym Śląsku. W Narożnie, które w 1947 r. zmieniło nazwę na Bożków, przechowywane były do 1949 r., między innymi dzieła sztuki i rzemiosła artystycznego z dóbr Schaffgoschów, Miejskich Zbiorów Sztuki ze Zgorzelca, które Grundmann wcześniej ukrył w zamku Hartwigów w Kunowie (pow. zgorzelecki), a także ze składnic w Henrykowie, z zamku Carnapa w Łojowicach (pow.strzeliński), Namysłowie i zamku Gotthilfa von Salisch w Kraskowie (pow. świdnicki).

Zbiór kafli kozłowieckich liczył w momencie przekazania osiemdziesiąt dwa egzemplarze całe i dwa kartony destruktów. Ogólnie rzecz ujmując, można powiedzieć, iż pochodziły one z terenów dawnych, niemieckich prowincji: Śląsk (niem. Schlesien) oraz Prusy Zachodnie i Wschodnie (niem. West- und Ostpreussen). Przez wojenną zawieruchę i zapomnienie w składnicach na trwałe zniszczona została historia własna tych obiektów. Pozbawiono je nie tylko informacji o autorach i warsztatach, ale także w przypadku pieców – architektonicznego kształtu. Niektóre kafle z tego zespołu noszą ślady przynależności do jakiejś bliżej nieokreślonej kolekcji.

Na Dolnym Śląsku, w wielu jego rejonach, do dziś znajdują się pokłady plastycznych glin, które nadają się do produkcji ceramiki (Bolesławiec, Nowogrodziec, Wałbrzych). Już od średniowiecza produkowano tu garnki i kafle. Wiodącymi centrami garncarskimi były Głogów, Wrocław, Legnica, Jawor, Namysłów, Milicz, Świdnica, Jelenia Góra i Ząbkowice Śląskie. Ten ostatni ośrodek w XVIII w. musiał mieć bardzo bogaty cech garncarski, skoro jego członkowie zamówili w 1785 r. u wrocławskiego złotnika Carla Gottfrieda Hassego parę srebrnych tarcz, ukazujących wnętrze warsztatu garncarskiego i garncarza wraz z rodziną przy pracy. Fragmenty siedemnastowiecznych kafli, nieszkliwione i szkliwione, o jasnoceglastych przełamach, co jest bardzo rzadkie na Śląsku, znalezione na jednej z parcel przy Niederstrasse, na Nowym Mieście w Ząbkowicach i pięć egzemplarzy całych, także o dużych formatach, które były przed wojną w zbiorach wrocławskiego, Śląskiego Muzeum Rzemiosła Artystycznego i Starożytności, wskazywały na zaawansowaną technologicznie produkcję tych warsztatów.

Wieloletnie badania porównawcze, kwerendy w muzeach Śląska, Niemiec i obszaru nadbałtyckiego oraz żmudne badania chemiczne w laboratorium PP PKZ w Toruniu przyczyniły się do niektórych ustaleń, co do warsztatowego pochodzenia kafli. Dzięki nim możliwa była częściowa rekonstrukcja pieca, którego kafle mogły pochodzić z garncarni Johanna Adama Fischera z Frankfurtu nad Odrą. W innych przypadkach ustalono związki formalne ze Śląskiem i Czechami, Brandenburgią, Śląskiem oraz Warmią, Gdańskiem i Królewcem.

zmodyfikowano  11 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ