koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
NON SOLA SCRIPTA 2024Wystawa ClimaxKRUPASIŁY PRZEPŁYWU BWA SICKOMEDACO JEST GRANE - LIPIEC/SIERPIEŃ 2024 - nr 362
zmodyfikowano  8 lat temu  »  

"DRZEWOWCIELENIA" janiny Peikert

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 13 275 wyświetleń od 25 maja 2016

Prawie wszystkie fotograficzne prace Janiny Peikert sytuują się w obrębie natury. Potęga natury, jej ponadczasowe trwanie, bogactwo i uroda fascynują artystkę niezmiennie. To są jej najważniejsze tematy. Dotychczasowe obrazy pięknych miejsc i wytworów przyrody zdają się jednak artystce nie wystarczać. Szuka w nich człowieka, a jeśli go nie znajduje wprost, sama go wpisuje w miejsca zgoła nieoczekiwane. Jednoczy fragment drzewa z ludzką twarzą. Taki zabieg, spotykany także w twórczości innych artystów, zwykle miał jednak inne cele. Przykładem mogą być jedne z najbardziej znanych fotografii Veruschki wykonane przez Richarda Avedona, gdzie modelka wtapiała się, między innymi, w leśne tło. Stawała się jego częścią. Te fotografie, pokazywały jednak Veruschkę, a drzewa zostały użyte instrumentalnie dla wzmocnienia efektu kreacyjnego. W przypadku fotografii Janiny Peikert nałożenie wizerunków ludzkich twarzy i drzew staje się nie tylko pokazem wyobraźni Artystki, dającym czysto estetyczne wartości, ale otwiera pole dla rozmaitych skojarzeń i przemyśleń. Niejednoznaczność tych obrazów, ich aspekty wizualne i pojęciowe wywołują u widza stan emocjonalny wykraczający poza łatwą definiowalność. Wchodzimy w rejony metafizyczne i egzystencjalne jednocześnie. Widzimy coś co może wydawać się snem, czy bliżej nieokreślonym wytworem naszych zmysłów, jak i próbą zapisu pewnego stanu przejściowego. Zapisem zmiany. Intrygujące jest rozważenie czy to połączenie siły natury i kruchości ludzkiego życia w jedność może być czysto intelektualną spekulacją na którą naprowadzają nas fotografie, czy dotykamy kwestii duchowości. Wiara w wędrówkę dusz i przyjmowanie kolejnych rozmaitych form istnienia w postaci roślinnej, zwierzęcej czy ponownie ludzkiej nie jest czymś odosobnionym. Reinkarnacja jest istotnym elementem dalekowschodniej filozofii. Dusza drzewa jako kompilacja postaci człowieka i rośliny, jako etap przejściowy do innej formy bytu, czy też trwała forma istniejąca od zawsze w przyrodzie? Forma nam nieznana lub dostępna jedynie nielicznym, obdarzonym głębszym rodzajem wrażliwości lub otwartym na wiedzę tajemną? Może ten rodzaj inkarnacji jest czasowym przystankiem ludzkiej duszy w celu zasilenia jej w innego rodzaju energie, może formą wzbogacenia o doznania niedostępne w ludzkim wymiarze. Wątek drzewa życia, ciekawie podejmuje Darren Aronofsky w filmie „Źródło”. Przywołuje on Księgę Majów i mówi o szczególnym drzewie, rosnącym w centrum ziemi, którego soki pozwalają temu kto je wypije na życie wieczne. Mit o powstaniu świata mówi, iż ciało pierwszego człowieka przemieniło się w korzenie drzewa, które rozprzestrzeniły się i uformowały ziemię. Dusza człowieka zamieniła się w gałęzie i rozrosła do nieba. Poszukiwanie tego drzewa, jak pokazuje Aronofsky, jest celem który prowadzi do zbawienia. Zastanawiające jest, czy autorka pokazała nam te fotografie jako paradokumenty stanów możliwych, wchodząc w pewien filozoficzny dialog, czy też metodą prób znalazła takie właśnie pasujące do siebie obrazy. I jest to wynikiem swoistego przypadku. Aczkolwiek bliskie są mi poglądy iż w naturze nie ma przypadków, że wszechświat kieruje się pewnym porządkiem gdzie wszystko ma swój cel, miejsce i czas. Być może intuicja artystki kieruje ją w takie właśnie obszary. Są one inspirujące i dają wielkie możliwości kreacyjne, co Janina Peikert wykorzystuje z dużym powodzeniem. Nawet jeśli racjonalnie myślący widz odrzuci wszystkie filozoficzne i duchowe aspekty, a skupi się jedynie na tym co widzi i potrafi rozumowo zinterpretować, to zobaczy ciekawe obrazy. Obrazy jak senne zjawy, barwne ale nie cukierkowe, harmonijnie połączone, estetycznie wysmakowane. Jednak ich siła, moim zdaniem, tkwi w niejednoznaczności i możliwościach pobudzania wyobraźni. One zapadają w pamięć i wracają jak dalekie echa zapomnianych zdarzeń, sytuacji, miejsc. Tworzą nową oryginalną jakość dla której nie ma większego znaczenia motywacja artystki czy sposób ich powstania.

                                                                   Janina Hobgarska
autor:
zmodyfikowano  8 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ