koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

SZTUKA PRZEZ DUŻE G

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 28 246 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 9 kwietnia 2002, wtorek
    do: 5 maja 2002, niedziela

WYSTAWA ZBIOROWA

Wystawa zbiorowa wrocławskich artystów, w części związanych z grupą Luxus. Uczestnicy: Bożena Grzyb-Jarodzka, Elżbieta Janczak-Wałaszek, Monika Grzesiewska, Magda Migacz, Paweł Jarodzki, Janek Koza, Krzysztof Wałaszek, Jerzy Kosałka, Antoni Wajda.

'Jest takie powiedzenie, że słowo wylatując wróblem, powraca wołem. Ta głęboka mądrość ludowa dotyczy również sztuki. Przeważnie jest tak, że obraz opuszczając pracownię artysty zaczyna żyć własnym życiem. Jest oglądany i interpretowany, interpretacje te przeważnie niewiele mają wspólnego z intencjami autora. Bardzo często przekłamują je, ale też zdarza się, iż autor jest tymi interpretacjami pozytywnie zaskoczony. Działając intuicyjnie, artysta nie zawsze, artysta nie zawsze zdaje sobie początkowo sprawę ze znaczenia własnego dzieła. Taki incydent spotkał nas, gdy chcieliśmy pokazać po prostu przyjemną wystawę dla mieszkańców naszego miasta, mówiącą w sposób z lekka ironiczny o tym, co się dzieje aktualnie w sferze wizualnej naszej rzeczywistości. Wystawa okazała się mieć, ku naszemu zdziwieniu, wielką siłę i olbrzymie znaczenie. Osoba zarządzająca obiektem do tego stopnia straciła panowanie nad sobą, że następnego dnia, wyrzucając nasze prace (i z lekka demolując), publicznie je określiła jako sztukę przez duże G. Uznaliśmy, że coś, co ma taką moc, nie powinno być skrywane przed oczami wrocławian. Tym bardziej, że w paru miastach Polski prace te, czy tego sobie ktoś życzy, czynie, reprezentowały Wrocław i pozwoliły mieszkańcom odległych okolic wyrobić sobie pewną opinię na temat nadodrzańskiego grodu. Oczywiście, mamy zamiar dalej jeździć po kraju, a nawet być może i za granicę, gdzie będziemy pokazywać to co robimy i zawsze się powoływać na wrocławskie korzenie. Nawet jeżeli w ogóle nie jesteśmy podobni do państwa Gucwińskich, Iglicy i Hali Ludowej, EXPO 2010, bohaterskiej obrony przed powodzią i pięknie wyremontowanego Rynku. Dlaczego więc, pomimo tych braków, zmuszamy publiczność do obcowania z wytworami nasze pracy? Ponieważ wierzymy, że pokazujemy coś, co mówi prawdę o świecie, w którym żyjemy, o tym szczególnym momencie czasowym, w jakim się znaleźliśmy i oczywiście o miejscu. Miejscu, z którego widać cały świat, świat tak szybko się zmieniający, a jednak ciągle taki sam. Głupi, pazerny i niesprawiedliwy, ale też wesoły, zabawny i – mamy nadzieję – mogący znieść jeszcze wiele w swojej przeogromnej wyrozumiałości. Chyba, że jednak nie.' Paweł Jarodzki

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ