AKT W FOTOGRAFII CZESKIEJ
- od: 6 czerwca 2003, piątekdo: 4 lipca 2003, piątek
1960-2000
Akt w fotografii czeskiej 1959-2000
Część I: 1959-1969 Fotografia aktu jest lepszym sprawdzianem zdolności
artystycznych fotografa niż fotografia innego rodzaju.
Václav Zykmund1
Mimo iż najgorszy okres dogmatycznego stalinizmu skończył się wraz ze śmiercią Stalina w roku 1953 i krytyką przez Chruszczowa kultu osoby
Stalina trzy lata później, w Czechosłowacji upłynęło jeszcze kilka lat,
zanim można było zauważyć w dziedzinie kultury wyraźniejsze oznaki
bardziej liberalnego klimatu. Po wydaniu kluczowej powieści Josefa
Škvoreckego Tchórze
i nakręceniu satyrycznego filmu Jána Kadára i Elmara Klose Trzy życzenia
w roku 1958 odezwała się jeszcze ostra
oficjalna krytyka z pozycji ideologicznych; próbowano także zgasić w zarodku przejawy twórczej wolności. Było już jednak za późno. Patos
wielkich tematów społecznych z poprzedniego okresu zastąpiło
zainteresowanie drobnymi zdarzeniami z codzienności, poezją dnia
powszedniego, radościami życia, do których oczywiście należy też seks i erotyka. W czeskiej kinematografii zaczęły pojawiać się filmy ukazujące
życie w socjalizmie o wiele bardziej prawdziwie i krytycznie, autorstwa
przedstawicieli średniego pokolenia reżyserów oraz młodych reżyserów
nowej fali Věry Chytilovej, Miloša Formana, Ivana Passera, Jaromila Jireša,
Evalda Schorma, Jiřego Menzla lub Pavla Juráčka, z których wielu zyskało
międzynarodowy rozgłos. Nie jest przypadkiem, że starania młodych
filmowców o rozszerzenie swobody wyrazu artystycznego często obejmowały
także próby zniesienia tabu erotyki na ekranie, toteż w niektórych filmach
pojawiły się sceny erotyczne, dotychczas u nas nie oglądane. Wyraźne
motywy erotyczne znajdziemy też w wielu dziełach literackich z ery Antonína
Novotnego - by wymienić tylko Żart
czy Śmieszne miłości
Milana
Kundery. Nic dziwnego, że w atmosferze chwilowego rozluźnienia
ideologicznego do sztuk plastycznych i do fotografii zaczął znów wyraźniej
powracać akt. Najbardziej postępowi spośród młodej generacji plastyków
byli jednak zainteresowani przede wszystkim rozlicznymi nurtami twórczości
abstrakcyjnej, których rozwój był u nas na wiele lat przerwany, dlatego
też nie zajmowali się zbytnio figuralnymi motywami nagiego ciała,
pozostawiając je raczej malarzom i rzeźbiarzom średniego i starszego
pokolenia. Inna sytuacja panowała w fotografii, z natury bardziej zależnej
od rzeczywistości, gdzie akt w ciągu pierwszej połowy lat 60. stał się jednym z najpopularniejszych i najbardziej rozpowszechnionych gatunków. Po latach odrzucenia uzyskał akt również ideologiczne oparcie. Np. Miroslav
Kubeš opublikował w roku 1963 w Revue Fotografie
artykuł pod znamiennym
tytułem Akt a realizm socjalistyczny
, pisząc: Dlaczego sztuka miałaby
unikać tego najpiękniejszego obiektu, jakim jest człowiek, a zwłaszcza
kobieta, której piękno cielesne jest najdoskonalszym wytworem przyrody?
[...] Socjalistyczne lub komunistyczne społeczeństwo patrzy na kobietę jako
na równoprawną istotę i dlatego nie może zajmować wobec niej ani
poniżającego ją stanowiska, redukując kobietę jedynie do istoty
biologicznej, do zwykłego przedmiotu zaspokojenia seksualnego, ani też nie może mieć do niej równie poniżającego, purytańskiego stosunku,
charakterystycznego dla religii, jaki osiągnął w niektórych wyznaniach tak potworną skrajność, że kobiecie nie wolno odsłonić nawet twarzy. [...]
Droga fotografii jest tutaj jasna: trzeba pozbyć się uprzedzeń, oczyścić
z fałszywych naleciałości i pozwolić znów zalśnić kwiatowi
najpiękniejszemu w swej poezji i w człowieczeństwie2. Akty pojawiły się w licznych książkach i czasopismach (np. Václav Jírů włączał praktycznie
do każdego numeru Revue Fotografie
kilka aktów, publikując ponadto wiele
artykułów teoretycznych oraz wypowiedzi czytelników na ten temat), praskie
wydawnictwo Orbis
wydało kilka zbiorów pocztówek o tej tematyce,
obejmujących przegląd rozwoju czeskiej fotografii aktu oraz opracowania
monograficzne czołowych jej przedstawicieli; w roku 1968 wyszła w bratysławskim wydawnictwie Tatran
piękna publikacja Akty i akty -
fotografie i rysunki
, w której opublikowane były zdjęcia prawie dwudziestu
czeskich i słowackich fotografów według wyboru Zdeňka Pilařa i Jana
Řezáča. Rok później ukazała się w wydawnictwie Osveta
w Martinie
książka Akt vo fotografii
pedagoga praskiej FAMU Jána Šmoka,
przedstawiająca nie tylko techniczne wskazówki dotyczące fotografowania
aktów, ale obejmująca też krótko historię, estetykę i etykę tego
gatunku. W tym samym roku praskie wydawnictwo 'Novinář' wydało w wielkim
nakładzie popularną broszurę Femina
, ukazującą szereg wówczas prawie
nieznanych klasycznych aktów Františka Drtikola oraz akty wielu innych
fotografów, włącznie z żywo wówczas dyskutowanymi ujęciami Leoša Nebora
z plaż nudystów w NRD. W wielu przypadkach chodziło o akty wyraźnie
stylizowane światłami punktowymi w atelier, stosowaniem sandwichowych
montaży z detalami różnych struktur, projekcjami rozmaitych rastrów na ciała modelek, czy też aplikacjami efektu Sabattiera, izohelii, grubego
ziarna, rolażu i innych specjalnych technik fotograficznych. Do prac
Miroslava Háka i Karla Ludwiga swobodnie nawiązywali inni autorzy. Václav
Chochola stworzył w roku 1960 kilka klasycznie rozumianych aktów
atelierowych, podkreślających naturalny wdzięk modelki bez wyraźniejszej
stylizacji, w tym samym roku wraz z poetą i plastykiem Jiřim Kolářem
stworzyli z tych zdjęć serię rolaży i prolaży (rodzaje kolażu);
niektóre z nich zostały wykorzystane przy wystroju wnętrz pałacu Czarna
Róża w Pradze. Josef Prošek jest autorem niezbyt obszernego, ale wysokiej
próby zbioru atelierowych aktów z wyraźną modulacją światłem. Zupełnie
osobne miejsce zajmują subiektywnie zharmonizowane, delikatne akty Jana
Svobody, ukazujące w gruboziarniście przedstawionych fragmentach kobiecego
ciała analogiczne formy i symbole wizualne. Vilém Boháč,
współzałożyciel libereckiego Studia Fotografii Artystycznej, który wówczas często wystawiał i publikował, a dziś jest niesłuszne
ignorowany; František Janiš, członek grupy Profil
z miasta Valašské
Meziříčí; wschodnioczeski fotograf Miloš Vojíř oraz Ján Šmok, pedagog
praskiej FAMU, operator filmowy, reżyser, fotograf i teoretyk fotografii,
który jednakże tworzył wyrafinowane akty tylko jako ujęcia instruktażowe
do swoich publikacji fachowych i oczywiście Miloslav Stibor - który w dobie
lat 60. wybił się jako jeden z najbardziej znaczących czeskich fotografów
aktu z pracami o międzynarodowym rozgłosie -wszyscy oni w swych aktach
często stosowali stylizacje poprzez ostre kontrasty świetlne i wyraziście
oddziałujące detale akcentujące podstawowe archetypy, a także proste
kształty i zasadę proporcjonalności. Po wcześniejszych, plastycznie
wycyzelowanych, precyzyjnych technicznie, ale poniekąd chłodnych aktach,
Stibor w 1968 roku zadziwił cyklem 15 fotografii dla Henry’ego Millera,
stanowiących niewątpliwy szczyt jego twórczości i jedno z najlepszych
dzieł czeskiego aktu lat 60. Zdjęcia zmysłowych fragmentów kobiecych
ciał, w dramatycznym oświetleniu wręcz upiornie wyłaniających się z mroku, swym erotyzmem i w pewnym stopniu brakiem gładkości, polegającym np. na naturalistycznym ukazaniu struktury szorstkiego naskórka, wyraźnie
odróżniały się od dominującej, prawie oderotyzowanej, linii rozwoju
czeskiego aktu w tym okresie. Z jednej strony linia ta stanowiła kontynuację
lirycznego, pełnego zachwytu spojrzenia na urodę kobiety, z drugiej strony -
redukowała żywe ciało do geometrycznych kształtów. Upłynęły przecież
zaledwie cztery lata od czasu, kiedy tak uznawany mistrz fotograficznego aktu
Karel Ludwig oznajmił: Dopóki akt jest aktem i niczym innym, ma iść zawsze
o piękno formy, albo - czego ja jednak nie robię - o jakąś manifestację
poetycką w ogóle. Ale erotyczny akt fotograficzny to świństwo, nie powinno
tego być3. W 1969 r. Václav Zykmund w artykule o nowych aktach Stibora w żaden sposób nie ukrywa już ich erotyzmu: Teraz nie chodzi już Stiborowi o abstrakcyjność podstawowych kształtów, ale o humanizację formy.
Humanizacja ta nie oznacza odrzucenia prakształtu, który wciąż pozostaje w jego fotografiach, jednak jego stosowanie jest im dalej, tym bardziej zwykłym
pretekstem do uchwycenia czegoś, czego zupełnie nie posiada świat
nieorganiczny: jest to tym razem zmaterializowany przedmiot ludzkich
pragnień, nie jakikolwiek, ale pewny, konkretny i skonkretyzowany,
niewymienny, przedmiot erotyczny, jednak w żadnym wypadku nie dający w jakikolwiek sposób i komukolwiek nadziei, że mógłby być przedmiotem
pornografii4. Stibor jednakże od tego radykalnego ujęcia (radykalnego
przynajmniej w czeskim kontekście) stosunkowo szybko się oddalił i od połowy lat 70. poświęcił się lirycznie pojmowanym aktom, swobodnie
inspirowanym mitologią antyczną, z częstym zastosowaniem nieostrości
poruszeń, wielokrotnych ekspozycji czy montaży kilku negatywów. Łączenie
elementów kobiecego ciała z fotografiami rozmaitych struktur nierzadko
pojawiało się również w twórczości Ladislava Postupy, gdzie znajdziemy
oczywiście też czyste zdjęcia, podkreślające proste linie i formy. Sam
Postupa o swych zamiarach wspomniał w swej pierwszej monografii z roku 1967:
W akcie nie chodzi mi tylko o przedstawienie formalnych przemian ciała
kobiety. Często wykorzystuję akt do zademonstrowania jakiejś myśli, np. w obrazie Świadomość
. Uważam, że fotografowanie człowieka w ubraniu
byłoby w takich przypadkach hipokryzją. Nie chcę niczego ukrywać5.
Sandwiczowe
montaże i projekcje różnych rastrów na ciała modelek
znalazły jednak największe zastosowanie w aktach Jaroslava Vávry i Zdeňka
Virta. Współzałożyciel wpływowej ołomunieckiej grupy DOFO, Jaroslav
Vávra, w latach 60., obok czarno-białych ujęć w stylu op-art, w których wyświetlał z projektora na ciała modelek rozmaite rastry (sam nazywał tę
metodę zebrowaniem
) jako jeden z pierwszych u nas w fotografii aktu
zaczął wyraźnie pracować z kolorem. Łączył zdjęcia ciał ze strukturami tynku, szkła lub tkaniny, oświetlał modelki jaskrawo barwnymi
światłami i uzupełniał to projekcjami figur geometrycznych; wykorzystywał
nieostrości poruszeń i ekspozycje wielokrotne. Jeżeli przynajmniej
najlepsze spośród zdjęć tego poniekąd dekoracyjnego rodzaju zaliczały
się do aktualnych tendencji owego czasu, to w późniejszych pracach z lat
70., np. w przesłodzonych i pstrych cyklach Klejnoty pana Baudelaire’a
,
Światła małych ramp
, Różowy karnawał
czy Pink Lady
, Vávra coraz
częściej osiągał granice kiczu. Zdeněk Virt, fotografujący malarz i długoletni nauczyciel aktu w katedrze fotografii FAMU w Pradze, jak również
na różnych fotoamatorskich kursach, przeszedł w połowie lat 60. od pojedynczych klasycznych aktów w plenerach albo w malarskiej pracowni do kombinacji zdjęć nagich ciał z różnymi figurami w stylu op-art i sztuki
kinetycznej lub do fotomontaży aktów z elementami drewna i innych struktur,
albo też ze specyficzną formą dekalków. Podczas gdy w jego książce Op-
Art-Akte
, wydanej przez zachodnioniemieckie wydawnictwo Müller & Kiepenheuer
w roku 1970 (a nie w 1967, jak podają różne słowniki i katalogi), ciało
kobiece bywa często przedstawione jedynie jako oderotyzowana sylwetka, w cyklu Amplituda miłości
pojawiają się nagie pary w sytuacjach, które w kontekście narastającej pruderii umacniającego się reżimu komunistycznego
musiały działać mocno erotycznie. Nic zatem dziwnego, że niemiecka
publikacja Wizja
(Vision
), w której prace te pojawiły się w roku 1971,
do Czechosłowacji w ogóle nie dotarła i dziś nawet autor jej nie posiada.
W latach 60. zaczęły wyraźniej powstawać pierwsze inscenizowane zdjęcia z motywami nagich ciał w rozmaitych sytuacjach. Prekursorem tej koncepcji,
która w różnych okresach i stylach znalazła wielu naśladowców, był Jan
Saudek, dziś, zdaniem Josefa Koudelki, najbardziej znany za granicą żyjący
czeski fotograf. Najstarsze aranżowane zdjęcia Saudka z symbolicznym wyrazem
elementarnych wartości ludzkich i najbardziej podstawowych uczuć powstały
już na pograniczu lat 50. i 60. Saudek początkowo poświęcił się przede
wszystkim delikatnym konfrontacjom niewinnego i bezbronnego dzieciństwa ze światem dorosłych (zdjęcie Życie
z roku 1966, wyobrażające
półnagiego młodego mężczyznę, zdecydowanie, a przy tym łagodnie
chroniącego w ramionach małe dziecko, stało się fotografią wręcz
kultową), ale równocześnie tworzył fantazyjne akty w pozornie
niefotogenicznym otoczeniu przemysłowego przedmieścia Pragi. (Úsvit
nr 1,
1959) lub ekspresyjnie erotyczne aranżacje, bardzo dalekie od lirycznego i eksperymentalnego nurtu w czeskim akcie fotograficznym tego okresu (np.
Ręce
, 1963 - podobieństwo do fotografii Rudolfa Schneidera-Rohana
Studium
, starszej o ponad trzydzieści lat, jest czysto przypadkowe,
ponieważ praca ta została prawdopodobnie po raz pierwszy wyeksponowana
dopiero na naszej wystawie). Prace Saudka wzbudziły reakcje zarówno
entuzjastyczne, jak i negatywne już przy pierwszej wystawie w praskim teatrze
'Na zábradlí' w 1963 r., jednak na wyraźniejszy oddźwięk za granicą
musiały poczekać aż do lat 70. Inny z protagonistów czeskiej fotografii
inscenizowanej, Taras Kuščynskyj, w latach 60. fotografował głównie
subtelne portrety i skromne akty w świetle dziennym, a swoje najbardziej
znane ekspresyjne i pełne egzaltacji aranżacje stworzył dopiero w następnej dekadzie. Przeciwnie - niekonwencjonalne inscenizowane akty i konfrontacje ludzi nagich z ubranymi autorstwa Pavla Hudca-Ahasvera nie znalazły już kontynuacji w dalszej jego twórczości, ale i tak stały się zwiastunem licznych tendencji w nowej fali czeskiej i słowackiej fotografii
inscenizowanej. Osiągnęła ona w latach 70. wielką popularność, ale w warunkach umacniającego się normalizacyjnego reżimu Husáka coraz trudniej
uzyskiwała możliwości ekspozycji i publikacji.
Część II: 1970-2000 Nagość jest najbardziej naturalną rzeczą na świecie, czyni kobietę kobietą a mężczyznę mężczyzną, bez względu na to, czy dziś, czy sto lat temu. Rozbieram kobietę, aby była wieczna.
Jan
Saudek6
Iluzję wolności i socjalizmu z ludzką twarzą, jaka w roku 1968 stanowiła
apogeum okresu względnej odwilży politycznej lat 60., rozjechały sowieckie
czołgi. Powrót komunistycznego totalitaryzmu po ustanowieniu
normalizacyjnego reżimu Gustáva Husáka w kwietniu 1969 r. przebiegał
jednak w fotografii w wolniejszym tempie i nie tak intensywnie jak w literaturze, filmie, czy malarstwie, o wiele baczniej śledzonych przez
strażników czystości ideologicznej. Na początku lat 70. ciągle jeszcze
można było wystawiać i publikować fotografie aktów, ale wraz ze stopniowym umacnianiem się oficjalnych, pruderyjnych stanowisk szybko
ubywało możliwości publicznego ich prezentowania. Już w grudniu 1972 r.
Muzeum Sztuk Użytkowych (Uměleckoprůmyslové museum) w Pradze było
zmuszone usunąć z pierwszej wielkiej retrospektywy Františka Drtikola,
przygotowanej przez Annę Fárovą, kilka aktów, dzisiaj powszechnie
uznawanych za klasyczne, mistrzowskie dzieła. Aktów na różnych oficjalnych
wystawach, w książkach i czasopismach - z chlubnym wyjątkiem Revue
Fotografie
, redagowanej w latach 1972-78 przez Danielę Mrázkovą -
zaczęło szybko ubywać, a powracać zaczęły przeważnie dopiero w okresie
liberalizacji Gorbaczowa w II połowie lat 80. Wymowne świadectwo tego, z jakimi problemami stykali się wówczas fotografowie aktów, zwłaszcza w mniejszych miastach, przedstawił, skądinąd niezbyt udany, film Karla
Kachyni Dobre światło
z roku 1986. Jednocześnie nagie ciało należało
do głównych motywów tzw. nowej fali czechosłowackiej fotografii
inscenizowanej, która właśnie w latach 70. przeżywała kulminację. Nagie
kobiece, a niekiedy i męskie postacie pojawiały się w pełnych egzaltacji
scenach autorstwa członków brneńskiej grupy Epos
- Rostislava
Košt’ala, Františka Maršálka albo Jiřiego Horáka, będących pod wpływem zwłaszcza ruchu hippisowskiego, symbolizmu literackiego i plastycznego, a także odgłosów surrealizmu i egzystencjalizmu, jak
również ówczesnych filmów z wyraźnymi symbolami obrazowymi (np. Owoce
rajskich drzew spożywamy
Věry Chytilovej, Waleria i tydzień cudów
Jaromila Jireša i in.), teatru absurdu lub fotografii mody Williama Kleina,
Helmuta Newtona, Jeanloupa Sieffa, czy Davida Bailey’a. W fotografiach
figuralnych scen we wnętrzach i romantycznych plenerach, nierzadko
groteskowych czy absurdalnych, zawsze jednak szokujących, szło częstokroć
o metaforyczne wizualne wypowiedzenie pokoleniowych i osobistych odczuć, jak
to wyraził np. František Maršálek: Dobrze wiem, że wiele moich fotografii
jest na pograniczu oczywistości i pragnienia. Czasem jest w nich więcej tego
pożądanego, jednak tylko w celu wyrażenia takich pojęć jak cywilizacja,
lęk, niezdecydowanie, osamotnienie, itd., w których też zwykle zawiera się najwięcej pragnień7. Rostislav Košt’al, w którego fotografiach nagie
postacie pojawiały się najczęściej, stopniowo zmierzał ku bardziej
lirycznym ujęciom aktów kobiecych w pejzażu; niekiedy osobliwie
parafrazował starsze wzory malarskie (np. Uboga kraina
Maxa Švabinskiego),
kiedy indziej z kolei z powodzeniem wykorzystywał dynamikę nieostrości
poruszeń. František Maršálek przeszedł od szokujących aranżacji w plenerach do fragmentów aktów w pracowni (cykl Esej
z pierwszej połowy
lat 80.), w których z inwencją wykorzystał nietradycyjną kompozycję
obrazową oraz pracę z odpowiednio działającym oświetleniem. Inny członek
grupy Epos
, Petr Sikula, tylko zupełnie wyjątkowo wykorzystał akt w konfrontacji z efektownie przedstawionym zdewastowanym krajobrazem
przemysłowym pod Ostrawą. Od twórczości członków grupy Epos
,
zorientowanych na symboliczne wyrażanie pokoleniowych odczuć, odróżniał
się Taras Kuščynskyj, który w przeważającej części swojej wolnej
twórczości z lat 70. starał się oddać urok kobiet. Stopniowo przeszedł
od prostych, harmonijnych aktów i portretów do bardziej dynamicznych
aranżacji z egzaltowanymi gestami modelek. Coraz częściej również
opuszczał wnętrze, fotografując w lasach i na polach wokół swej chaty na Wyżynie Czeskomorawskiej. Jego najlepsze dzieła, symbolicznie wyrażające
harmonię człowieka z przyrodą (np. znane zdjęcie Skulona
), subtelną
miłość i ognistą namiętność, powstały we współpracy z modelką Daną
Vašátkovą. Liczne spośród nich stały się częścią nierównej
jakościowo makiety książki Chcę
(1972-73), która doczekała się wydania dopiero w roku 1990, siedem lat po przedwczesnej śmierci
Kuščynsky’ego. W ciągu pierwszej połowy lat 70. Taras Kuščynskyj,
odnoszący coraz więcej sukcesów również w fotografii portretowej i reklamowej, umocnił się na pozycji jednego z najpopularniejszych czeskich
fotografów, lubianego jednak bardziej przez szeroką publiczność niż przez
krytyków, którzy często zarzucali mu powierzchowne efekciarstwo, tanią
konkurencyjność oraz zbytnią zależność od zagranicznych wzorów. Chyba
najostrzej wyraziła to w roku 1970 Milena Lamarová: Wykorzystując w widoczny sposób modne czasopisma zachodnie jako wzór, który jeszcze w dodatku, Bóg wie po co, liryzuje, przedstawia nam Kobietę jako napar
słodkiego demona po kilkakrotnym zaparzeniu w Samum. [...] Jedna więcej
artystycznie ukazana dziura w dżinsach - i przed prowincjonalnością
Wieruszki von Grajdoł nie uratuje nawet najbardziej efektowne oblanie piersi
z konewki8. Po dłuższym kryzysie twórczym stworzył poważnie chory
Kuščynskyj na początku lat 80. serię sugestywnych, ekspresyjnych
fotografii modelki owiniętej białym materiałem, która jest przypuszczalnie
alegorycznym wyrażeniem bliskości śmierci. W połowie lat 70. wiele metod
nowej fali
zostało wyczerpanych i w pracach Dalibora Stacha, Jaroslava
Novotnego oraz innych fotografów zaczęły się one coraz bardziej
rozdrabniać. Wyjątek stanowiła twórczość Jana Saudka, która bez
wątpienia stale oddalała się od subtelnych konfrontacji dzieciństwa z dorosłością czy snów z realnością w stronę intensywnego erotyzmu oraz symbolicznych przedstawień miłości, nienawiści, złożonych relacji
mężczyzn i kobiet, zamiany tradycyjnych kobiecych i męskich ról, zmiany
wyglądu i tożsamości osób nagich i ubranych, nieodwracalnego upływu
czasu, a także nieuchronnej starości i śmierci. Sceną znacznej części
zdjęć Saudka z teatru życia
stała się na długie lata piwniczna
pracownia na Žižkovie, ze stałym tłem zawilgoconych ścian i jednego okna,
w którym niekiedy, za pośrednictwem fotomontażu, pojawiały się kontrapunkty do scen w pomieszczeniu. Dwoistość aktualności i ponadczasowości jego fotografii nierzadko wzmacniają konfrontacje starych
kostiumów i dekoracji spoza konkretnego czasu z typowymi wytworami końca XX
wieku. Podobną rolę reminiscencji dawnych czasów, podkreślonej ponadto
antydatowaniem zdjęć o całe stulecie, odgrywa też ręczne kolorowanie,
które Saudek stosuje od 1977 r., a które niewątpliwie przyczynia się do wytworzenia aury rękodzielniczych oryginałów jego powiększeń. W swoich
lirycznych, romantycznych, groteskowych i intensywnie erotycznych pracach
Saudek wniósł do czeskiej fotografii aktu kilka nowych lub rzadko używanych
elementów. Liczne spośród jego modelek nie odpowiadają swymi korpulentnymi
kształtami aktualnym kryteriom estetycznym, jednak Saudek potrafi i w nich
znaleźć indywidualne piękno. W niektórych zdjęciach Saudka, jako w jednych z pierwszych w powojennej fotografii czeskiej, zaczęły pojawiać
się także nagie ciała mężczyzn, bądź przeważnie samego fotografa,
bądź jego krewnych lub przyjaciół. Nie można też zapomnieć, że w kilku
przypadkach, głównie z późniejszego okresu, Saudek wykorzystywał i transformował w nowym kontekście także motywy z arsenału pornografii,
jakie nie dziwią nas już zbytnio w dziełach Roberta Mapplethorpe’a,
Joela-Petera Witkina, Jeffa Koonsa, czy Pierre’a i Gillesa, do jakich jednak
nie przywykliśmy dotychczas w kontekście rodzimym. Twórczość Saudka od lat 70. zyskuje coraz większy rozgłos, była rozpowszechniana na niezliczonych wystawach, w wielu książkach i na setkach tysięcy pocztówek;
znany w świecie autor musiał jednak aż do chwili rejestracji w Czeskiej
Fundacji Sztuk Plastycznych w 1983 r. pracować jako robotnik w drukarni.
Niezwykle mocne wejście postmodernizmu ze świadomą eksploatacją kiczu
zrelatywizowało dyskusje o częstym balansowaniu przez Saudka na granicy
dobrego smaku. W latach 90. Jan Saudek, nie tylko dzięki swym entuzjastycznie
opiewanym i żarliwie odrzucanym pracom, ale także poprzez częste
wystąpienia w mediach oraz celowo stworzony i utrzymywany image, masowo
odwiedzane wystawy i wielkonakładowe książki, stał się jedynym czeskim
fotografem, którego sława w szerokich kręgach społecznych jest
porównywalna ze sławą gwiazd pop-music. I to bez względu na jego własne
odczucie, że u nas prawie nikt go nie zauważa. Wróćmy jednak do aktu lat
70. i 80. Obok dominujących inscenizowanych fotografii nowej fali
i pokrewnych autorów (należał do nich choćby Petr Zhoř, który nierzadko
stosował konfrontację nagiej postaci z bezosobowym otoczeniem albo rzeźbą
dla podkreślenia atmosfery przygnębienia i osamotnienia) pojawił się szereg bardziej klasycznie rozumianych artystycznych aktów. Milan Borovička,
który już od połowy lat 60. ukierunkował się na portrety kobiet o uduchowionych twarzach, zaczął pod koniec następnej dekady tworzyć proste,
harmonijne kompozycje z detalami kobiecego ciała. W jego komponowanych z wyczuciem fragmentach rąk, nóg, pleców lub piersi na czarnym tle,
uproszczonych poprzez pominiecie drugorzędnych szczegółów, wyraziście
uzupełniają się intymność motywu i monumentalność prezentacji. Z dzisiejszej perspektywy jest oczywiste, że prace te przy maksymalnie
działających wyobrażeniach minimalnych motywów (formalna realizacja z pokrywaniem drugorzędnych elementów czarnym aksamitem mimo woli przypomina
słynną fotografię Zmysł
Tona Stana z 1992 r.) przetrwały próbę czasu
znacznie lepiej niż niektóre inne portrety i akty Borovički, w których postacie modelek były uzupełniane pawimi piórami, liśćmi, owocami i innymi, już nieco zwietrzałymi ozdobami. Kolega Borovički z grup Profil
i Spotkanie
- Miroslav Bílek - zastosował w swoich aktach kilka stylów. Na pograniczu lat 60. I 70. łączył w sandwiczowych
fotomontażach akty z ujęciami różnych, trudnych do zidentyfikowania struktur, a ponadto fasad
starych domów, roślin i pejzaży. Kobiece ciało stawało się tutaj
symbolem strachu, bezbronności i poczucia zagrożenia, częścią sennych
przywidzeń i obiektów służących wyrażaniu własnych uczuć. Bílek w latach 80. powrócił do aktu i stworzył z jednej strony zbiór
oddziałujących płaszczyzną fragmentów ciał, wykorzystując
zniekształcenia optyczne i zredukowane skale tonów, z drugiej strony - cykl
delikatnych aktów w tonacji high key. Z podobną tonacją, ograniczoną do odcieni bieli i szarości, pracował również Michal Tůma w subtelnym cyklu
kompozycyjnie wycyzelowanych fragmentów dziewczęcego ciała pt. Ona
.
Fotomontaż znalazł w czeskim akcie lat 70. i 80. stosunkowo duże
zastosowanie. Oprócz Bílka wykorzystywał go także Jan Šplíchal w dynamicznie działających, rozfazowanych
aktach, złożonych z kilku
wariantów zdjęć tej samej modelki lub w imaginacyjnych konfrontacjach
kobiecego ciała z drzewami czy wodą. Liryczne, miejscami nawet przesłodzone
zestrajanie przenikania ciała i przyrody pojawiło się u Jiřiego Škocha,
podczas gdy w fotomontażach Martina Hruški z cyklu Przerwane obserwacje
fragmenty aktów w różnorodnych, tajemniczo oddziałujących wnętrzach
pomagały stworzyć atmosferę upiornego snu. Jak już wspomniałem w związku
z Janem Saudkiem, męski akt w ówczesnej czeskiej fotografii pojawiał się wyjątkowo. W książce Šmoka Akt w fotografii
z roku 1969 reprezentowany
jest on jedynym, odstraszającym przykładem - kiczowatą aranżacją Triumf
republiki
. Autor zbywa całą problematykę męskiego aktu twierdzeniem, iż
męskie ciało ma defekt nie do ominięcia - własne organy płciowe, które w artystycznie rozumianym akcie fotograficznym działają jako nie stylizowany
plastycznie element zakłócający. W innym fragmencie książki autor wraca
do tego tematu: Nie jest zabronione tworzenie męskich aktów, faktem jednak
jest, że praktycznie nikt ich nie robi, gdyż powszechny stosunek do męskiego ciała jest dziś u nas inny niż do ciała kobiecego9. Mimo iż
znaleźlibyśmy czasem męskie akty, pomijając już wspomniane dzieła
Saudka, również w fotografiach członków grupy Epos
, Pavla Hudeca-
Ahasvera, Petra Zhořa, Ladislava Dobromila Holana i kilku innych autorów,
systematycznie od lat 60. poświęcał się im praktycznie tylko Clifford
Seidling. W swoich aktach plenerowych i atelierowych akcentował estetyczne
wartości męskiego ciała i nie unikał nawet znaczeń erotycznych. W rozmowie z Anną Fárovą v czasopiśmie 'Československá fotografie' w roku
1976 nadmienił: Erotyka może tam być, nie może jednak być śmieszna10.
Nagie męskie i chłopięce ciała zaczęły się w większości pojawiać
dopiero w latach 80. w pracach słowackich studentów praskiej FAMU: Tona
Stana, Vasila Stanka, Mira Švolika, Rudo Prekopa, Kamila Vargi i innych
przedstawicieli drugiej fali
fotografii inscenizowanej, z których większość po ukończeniu szkoły została w Pradze. Ze słowacką
narodowością i czeskim obywatelstwem należą dziś zarówno do fotografii
czeskiej, jak i słowackiej. Ich wystawa w praskiej galerii Fotochema
w roku
1984, na której pojawiło się kilka męskich aktów, wywołała nadzwyczajne
poruszenie. Z jednej strony wielbicielki męskiej urody, które podpisując
się grupa kobiet z okolic Loun
, 'Sylvie Doležalová' lub kobiety z Berouna
pisały entuzjastyczne, pełne uznania listy do prasy i do wystawiających, z drugiej strony wzburzenie niektórych zwiedzających było
tak wielkie, że kilka fotografii z nagimi ciałami mężczyzn trzeba było
zdjąć z ekspozycji. Zaliczenie fotografii nagich ciał męskich do szokujących zdarzeń było jednak elementem poważniejszej rewolty młodych
słowackich studentów FAMU. Podobnie jak wielu ich rówieśników z kręgu
malarzy lub rzeźbiarzy - odrzucali tendencje do moralizowania, typowe dla
artystów średniej generacji, bardzo niewiele też interesowała ich polityka
i problematyka egzystencjalna, która wydawała im się już wyczerpana i nieaktualna. Swą inspirację znaleźli głównie w postmodernizmie,
wielokrotnie chodziło tu jednak o spontaniczną reakcję, bez głębszej
znajomości zagranicznej sceny artystycznej. Możliwe przy tym, iż z tego
właśnie powodu liczne z ich fotografii nie były niewolniczo zależne od obcych wzorów i odznaczały się niezbyt często u nas obecnym wysokim
poziomem oryginalności i spontaniczności. Autorzy ci nie bali się eklektyzmu stylów, dodatkowych ingerencji w pozytywy i negatywy,
reinterpretacji starszych prac, humoru, ironii ani erotyki - i bynajmniej nie ukrywali, że często chodzi im raczej o radość z twórczej zabawy niż o refleksje nad głębszymi problemami filozoficznymi. Nie chcieli zmieniać
świata, lecz starali się relatywizować jego postrzeganie, poznanie i wartościowanie, kpić ze stereotypów i szablonów. Kobiece i męskie nagie
ciała w inscenizowanych fotografiach młodej generacji lat 80. nie były już
w takim stopniu prezentowane w znaczeniach alegorycznych, wywodzących się z poetyki secesyjnej i symbolistycznej, jak to miało miejsce choćby w fotografiach członków grupy Epos
lub Tarasa Kuščynsky’ego, były za to ciałami bardziej realnymi, z mięsa i kości. Tono Stano często akcentował
erotykę swych żartobliwych konfrontacji nagich i ubranych modelek i modeli
lub też mocno aranżowanych scen. Vasil Stanko w fotografiach trudnych do werbalnej interpretacji, mimowolnie przypominających niekiedy prace z szerokiego zakresu ówczesnej fotografii mody, inscenizował coś w rodzaju
żywych obrazów z grupą nagich postaci w pustych wnętrzach. Rudo Prekop w swoich mocno oddziałujących artystycznie aranżacjach figuralnych
uzupełniał modele różnymi stylizowanymi rekwizytami wyciętymi z papieru,
jak również prawdziwymi gałęziami drzew, korzeniami lub źdźbłami trawy.
Od spontaniczności i lekkości tych prac odróżniały się autorefleksyjne
fotografie Kamila Vargi, który dopełniał w nich własne nagie ciało
ekspresyjnymi rysunkami światłem. Jednym z najoryginalniejszych i najmocniej
działających dzieł naszego postmodernizmu fotograficznego był zbiór Gra
na czwartego
z lat 1985-86, będący efektem współpracy Tona Stana i Ruda
Prekopa z ich praskim przyjacielem Michalem Paciną. Poprzez połączenie
pomysłowych fotografii głów, które sporządził Pacina, ze zdjęciami
ciał, sfotografowanych przez Prekopa oraz detalami nóg autorstwa Stana -
powstały nie tylko oryginalne trójki zabawnych zdjęć, ale i pełen
niezwykłej inwencji cykl, który wzbudził nadzwyczajne zainteresowanie już
podczas swej wystawienniczej premiery w praskiej Fomie
. Grę na czwartego
można z dzisiejszej perspektywy uważać, obok lekkich żywych obrazów
Švolika, fotografowanych z lotu ptaka, za szczyt nowej fali fotografii
inscenizowanej, która po wcześniejszej hegemonii dokumentu fotograficznego
dominowała w twórczości czechosłowackich fotografów w drugiej połowie
lat 80. Chociaż słusznie bywa ona kojarzona przede wszystkim z nadzwyczaj
aktywną grupą ówczesnych słowackich studentów FAMU, szereg prac w podobnym duchu, przeważnie jednak bez tak wyraźnej lekkości i łatwości
odbioru, znajdziemy w twórczości fotografów czeskich - np. Gabina Fárová
stworzyła w cyklu Praha
misteryjną aranżację z nagimi i odzianymi
postaciami w bezludnych sceneriach nocnego miasta, których niesamowitość
wzmocniła dodatkowo kombinacją świateł istniejących i odbitych. Akty,
przede wszystkim męskie, znalazły zastosowanie w introspekcyjnych,
inscenizowanych fotografiach Stanislava Friedlaendera i Martina Vybírala albo
w typowo postmodernistycznych aranżacjach Ivana Pinkavy z cyklów Czy
dobrze, czy źle
i Niebo, piekło, raj
. Również w niektórych pracach
Pavla Baňki z drugiej połowy lat 80. znajdziemy w pewnym stopniu reakcję na zabawnie inscenizowane zdjęcia słowackich studentów FAMU, aczkolwiek
domeną Baňki były przede wszystkim wykwintne, eleganckie akty i portrety,
wywodzące się z tradycji glamour i często wytwarzane na wielkoformatowych
materiałach Polaroid. Niektóre z tych najlepszych powstały we współpracy
z rzeźbiarzem i jubilerem Vratislavem Karlem Novákiem, którego klejnoty
Baňka pomysłowo fotografował bezpośrednio na ciałach i twarzach modelek,
wielokrotnie używając ich jako ważnego elementu obrazowego i treściowego.
Liczne, początkowo szokujące, rysy tej fali fotografii inscenizowanej z czasem jednak spowszedniały i przez nieustanne powtarzanie zostały rozmyte
do tego stopnia, że na początku lat 90. stało się oczywiste, że nurt ten
ma już swój zenit za sobą. Podczas gdy niektórzy jego przedstawiciele
jedynie mechanicznie wytwarzają wciąż następne warianty starszych zdjęć,
od dawna stojąc już poza aktualnymi prądami współczesnej twórczości,
Tonowi Stanowi udało się przejść do prostszych i bardziej eleganckich
aktów, podkreślających wyraźne kształty, zdrową zmysłowość, a nierzadko też przemyślaną pracę ze światłami i cieniami, w pewnym sensie
nawiązującą do dzieł Drtikola. Wyrafinowane zdjęcie Zmysł
z roku 1992 zyskało międzynarodowy rozgłos, a jego mniej udana wersja pojawiła się ponadto na plakatach amerykańskiego filmu Showgirls
. Komercyjny sukces tych
aktów przyczynił się do tego, iż Tono Stano należy dziś, obok Jana
Saudka i Michala Macků, do garstki czeskich fotografów żyjących głównie
z wolnej twórczości. Do wyraźnych tendencji lat 80. należały prace
intermedialne, w których również bardzo często pojawiały się motywy
nagich ciał. Postmodernistyczne przewartościowanie zasad czystości obrazu
fotograficznego, respektowanych przez dziesięciolecia od czasów Petera
Henry'’go Emersona i Alfreda Stieglitza, prowadziło także w Czechosłowacji ku coraz częstszemu przekraczaniu granic między fotografią,
malarstwem, grafiką lub rzeźbą. Na impulsy neoekspresjonistyczne prac
Arnulfa Reinera czy Anselma Kiefera Pavel Jasanský zareagował cyklem
Ciała
, rozrastającym się od roku 1985. Wielkich rozmiarów fotografie
nagich par i całych grup, które początkowo powstawały we współpracy z malarzem i rzeźbiarzem Jiřím Sozanským, uzupełnił pełnymi rozmachu
tonowaniami czarnym kolorem; łączył je również w sekwencje lub tworzył z nich film wideo. Vladimír Židlický przeszedł od wyabstrahowanych
fragmentów ciał z częstym zastosowaniem luminografii do dramatycznych scen
z nagromadzeniem nagich postaci, wzmocnionych plastycznie poprzez rycie i drapanie negatywów, rysunki światłem oraz tonowanie powiększeń na brązowo. Podobnego rodzaju były też niektóre fotografie i motywy aktów
Jiřiego Koreckégo. Kateřina Scheuflerová niegdyś uzupełniała swoje
męskie akty ingerencjami rysunkowymi, od roku 1987 jako niewątpliwie
pierwsza u nas korzysta z pomocy komputera. Rzeźbiarka Nadja Rawová
stworzyła z fotografii nagich postaci prawie naturalnych rozmiarów,
autorstwa Michala Paciny, bogate reliefy, zbliżone do prac polskiej artystki
Izabelli Gustowskiej. Upadek reżimu komunistycznego i powrót demokracji
stworzył dla aktu fotograficznego w Czechosłowacji od początku lat 90.
nadzwyczaj liberalną atmosferę, która jak gdyby miała szybko wynagrodzić
długie lata cenzorskich ingerencji i oficjalnej pruderii. Pojawiły się dziesiątki erotycznych i pornograficznych czasopism, które u nas, w odróżnieniu od większości krajów zachodnioeuropejskich lub USA, są
sprzedawane nie tylko w specjalnych sex-shopach, ale praktycznie we wszystkich
kioskach. Nastąpiło też zupełne wymieszanie kryteriów wartości w dziedzinie fotografii erotycznej i artystycznego aktu. Całkiem zwyczajne
wytwory soft-porno emigracyjnego hiper-kiczmana Jerry’ego Pasternaka były
wystawione na festiwalu fotograficznym w Zd’arze nad Sazawą jako
nadzwyczajne, uznane w świecie dzieła i publikowane razem z pochwalnymi
tekstami w czasopismach popularnych i fachowych. O zręcznym medialnie, ale pozbawionym inwencji autorze ckliwych, barwnych aktów Jadranie Šetliku,
którego nazwisko, o ile mi wiadomo, nie figuruje w ani jednej zagranicznej
encyklopedii fotograficznej, pisze się powszechnie w niektórych dziennikach
jako o najbardziej znanym za granicą czeskim fotografie, a okropne kicze
duetu Zlatuše i Rostislav przeniknęły aż do galerii Instytutu Francuskiego
w Pradze, przywykłej do wystaw Henri’ego Cartier-Bressona, Helmuta Newtona
czy Franka Horvata. Pomimo tych ekscesów, lata 90. były dla czeskiego aktu
fotograficznego okresem nadzwyczaj owocnym. Jeżeli w inscenizowanej
fotografii poprzedniej dekady dominowały powroty do lekkości i bezkonfliktowości dadaizmu lub poetyzmu, w nowszych zdjęciach
inscenizowanych Ivana Pinkavy, Václava Jiráska czy Michala Macků znajdziemy
wpływy całkiem innych kierunków. Ivan Pinkava nierzadko szuka inspiracji
aż w antyku, gotyku, renesansie, manieryzmie, baroku, okresie dekadencji czy symbolizmie sprzed stulecia. Fotografie Pinkavy nie mają lekkości,
zabawności, ani humoru większości prac jego rówieśników; ich wyraz
polega na treści egzystencjalnej i filozoficznej głębi. Wśród jego
modeli, których egzaltowany wyraz bywa podkreślany krzykliwym makijażem,
przeważają bezpłciowo wyglądający młodzi mężczyźni i starzejące się kobiety; jednakże w nowszych pracach, np. w fascynującej parafrazie
słynnego portretu Jana Chrzciciela autorstwa Leonarda, wyjątkowo pojawiają
się też młode kobiety z niezbyt wyraźnymi cechami obu płci. Pomimo iż
wiele modeli w pracowni Pinkavy jest przedstawionych bez odzienia, nie chodzi
o akty w prawdziwym znaczeniu tego słowa. Nagość przynosi tu jedynie
informacje o konkretnym czasie i równocześnie nieco odsłania tajemnice
duszy, ukryte w sfotografowanych ciałach, objawiające się niekiedy poprzez
próby destrukcji tych ciał. Ludzie na fotografiach Pinkavy nierzadko
wyglądają jak archetypy czy postacie mityczne, symbolizujące różne
problemy psychiczne, międzyludzkie czy seksualne, podobnie jak pragnienie
szukania czegoś głębszego i trwalszego niż to, co przeważnie oferuje
pełna pośpiechu współczesność. Fotografie Pinkavy, których forma
zewnętrzna jest w ostatnich latach stale upraszczana, podczas gdy sama ich
treść, trudna do przedstawienia słowami, pogłębia się i komplikuje, nie są tylko wizualnymi metaforami tematów ogólnych, ale także w pewnym
stopniu zwierciadłem własnych odczuć i przeżyć autora. Václav Jirásek
na początku istnienia grupy Braterstwo
, na przełomie lat 80. i 90.,
wychodził z archetypów najbardziej dogmatycznego okresu realizmu
socjalistycznego. Dziś jednak, podobnie jak Pinkava, szuka inspiracji w bardziej odległej przeszłości, sięgając nie tylko do symbolizmu czy gotyku, ale aż do mitów prehistorycznych. Jego fotografie o melancholijnym
wyrazie, w których w ostatnim czasie pojawia się niekiedy sam jako nagi
mężczyzna wśród romantycznej przyrody, badają otchłanie czasu,
niezmiennych wartości, ponadindywidualnego porządku i wiary. Po jakiejś
fikcyjnej spirali wracają do atmosfery duchowej końca XIX w., która wyrażała wielkie zainteresowanie podobną tematyką. Jest to dodatkowo
podkreślone bogactwem skali tonalnej i ostrością odbitek stykowych z wielkoformatowych negatywów, z których czasami autor składa podłużne,
panoramiczne obrazy. Akcentowanie treści i symboli obrazowych jest typowe
również dla prac Michala Macků, które w ostatnim czasie wzbudziły
nadzwyczajne zainteresowanie w Stanach Zjednoczonych i niektórych krajach
europejskich. Macků z inwencją stosuje technikę tzw. gelażu,
umożliwiającą ściąganie wilgotnej emulsji z negatywów wielkiego formatu
i dodatkowe ich opracowywanie, włącznie ze zwielokrotnianiem tych samych
motywów, rozproszeniem lub ściśnięciem pewnych detali czy deformacją
przestrzeni. W motywach własnego nagiego ciała w wyimaginowanej przestrzeni
symbolizuje tematykę przemocy, strachu, utraty indywidualności w bezosobowym
tłumie, dualizmu ciała i duszy, transcendencji i postrzegania
pozaracjonalnego. Jego starsze gelaże są w swej ekspresyjności,
natarczywości i egzaltacji bliskie dziełom Francisa Bacona, a w czeskiej
fotografii chyba najwyraźniej dokumentują odwrót niektórych twórców lat
90. od bezkonfliktowości postmodernizmu. Najnowsze prace z dość
konwencjonalnymi kobiecymi aktami lub też ze skomplikowanymi symbolami
astrologicznymi, niezrozumiałymi dla szerszej publiczności, nie osiągają
jednak siły poprzednich dzieł tego autora. Swoje własne nagie ciało
fotografuje też Zdeněk Lhoták, jednak jego prace wyraźnie różnią się od fotografii Michala Macků i od zbliżonych tematycznie prac Johna Coplansa.
Fragmenty nagiej postaci są tu przedstawione pod tak niespodziewanymi kątami
i w tak zadziwiającym modelowaniu, że powstają z nich jakieś znaki, w których stłumiony jest ładunek erotyczny na korzyść podkreślenia
autorefleksji i złożonej symboliki, swobodnie inspirowanej jogą lub
buddyzmem. Nowością w autoaktach Lhotáka, które on sam nazywa
autoportretami, jest aplikacja koloru. Pavel Mára stworzył w latach 90.
kilka cykli zdjęć z motywami nagich ciał. W precyzyjnie wykonanych
technicznie nadnaturalnych powiększeniach tryptyków, ukazujących twarze i całe nagie postacie kobiet i mężczyzn od dołu, symetrycznie, i od góry,
przy równoległości linii pionowych, sugestywnie zadał pytanie o tożsamość i wygląd zewnętrzny człowieka oraz dokładność naszego
postrzegania. Ze spokojem tych fotografii kontrastuje ekspresja czerwonych
dwupłciowych ciał z cyklu Mechaniczne korpusy
, w szczególnej symbiozie
łączących zmysłowość i chłód, zwierzęcość i utratę osobowości.
Innym z niewielu autorów, którzy w akcie fotograficznym z inwencją pracują
nad psychologicznymi i estetycznymi aspektami działania barw, jest Jiří
David - jeden z najbardziej znanych artystów średniego pokolenia, który w swej twórczości często wykorzystuje fotografię. Jaskrawo barwne zdjęcia
jego własnego nagiego syna z rewolwerem (trudno się domyślić, jak mogłaby
zareagować na nie szersza publiczność w Stanach Zjednoczonych, doszukująca
się nawet w lirycznych fotografiach nagich dzieci, autorstwa Sally Mann, cech
dziecięcej pornografii) swą niezwykłą atmosferą mogą przypominać
poetykę filmów Davida Lyncha. O wiele więcej ironii i sarkazmu znajdziemy w aktach innego znanego artysty, Václava Stratila, z jego prowokacyjnego cyklu
Mistrzowskie dzieła
. Aktów i fotografii nie ubranych ciał autorstwa
fotografujących malarzy i rzeźbiarzy znaleźlibyśmy o wiele więcej,
ponieważ fotografia odgrywa dziś w sztuce bardziej znaczącą rolę niż kiedykolwiek przedtem. Podczas gdy wcześniej wśród autorów czeskich
fotografii tylko wyjątkowo pojawiały się kobiety - w okresie
międzywojennym była to praktycznie tylko Gertruda Fischerová-Rösslerová,
a w latach od 60. do 80. w tej dziedzinie poważniej odznaczyły się jedynie
Věra Váchová-Šmoková ze swymi plastycznie stylizowanymi detalami
kobiecych ciał i pojedynczymi aktami dziecięcymi i młodzieńczymi oraz w mniejszym stopniu Marie Šechtlová czy Olga Michalková - w ostatnich latach
pojawił się u nas szereg autorek męskich i kobiecych aktów. Michaela
Brachtlová już podczas studiów w FAMU zwróciła uwagę konfrontacjami
detali ciał z roślinami, istotami morskimi oraz futrami, w których na wzór
surrealistów podkreślała ukryte znaczenia erotyczne. Do swoich poniekąd
groteskowo oddziałujących konfrontacji męskich ciał z fetyszystycznymi
futrami swobodnie nawiązała także w iluzorycznych fragmentach ciał
mężczyzn. Veronika Bromová, jedna z najpopularniejszych dziś protagonistek
czeskiej sceny plastycznej, należy do stale rosnącego kręgu malarzy i rzeźbiarzy pracujących z fotografią. Po sugestywnych aktach i portretach,
do których z pomocą komputera iluzyjnie włączyła fragmenty starych
atlasów anatomicznych i autoaktów ze zbioru Ja
z roku 1998, zwróciła
uwagę także fotografiami własnego ciała oklejonego taśmą klejącą.
Zdjęcia te, nietradycyjnie wykorzystujące tradycyjne motywy
sadomasochistyczne, stanowiły część jej instalacji Zemzoo
, która reprezentowała czeską sztukę na ostatnim Biennale w Wenecji. W stylistyce
dokumentaryzmu, nawiązującej do pojedynczych Nagich portretów
Jána Reča
z lat 80., stworzyły swoje, wymowne socjologicznie i psychologicznie,
portrety nagich mężczyzn i kobiet Irena Armutidisová i Jolana Havelková.
Kobiet-fotografów oraz fotografujących malarek i rzeźbiarek, w których pracach pojawiają się akty lub fragmenty nagich ciał, jest dzisiaj o wiele
więcej: Markéta Othová, Milena Dopitová, Helena Márová, Michaela
Thelenová, Hana Sklenková, Vitězslava Ivičičová, Katarina Hanová,
Markéta Adamcová, Jitka Lhotská i in. Nie świadczy to jedynie o emancypacji kobiet, ale i o tym, że akt należy do najbardziej popularnych,
najbardziej ulubionych i najaktualniejszych gatunków współczesnej
fotografii czeskiej. O tym opowiada zresztą nasza wystawa. Vladimír Birgus,
tłumaczenie z języka czeskiego: Krzysztof Dackiewicz.
- czerwca o godz. 17.00 odbędzie się wykład prof. Vladimira Birgusa na tytułowy temat.
Biennale Fotografii TIFF 2023 // Zapatrzenie
od: 8 września 2023 do: 8 października 2023 jest więcej terminów
BULVARY
Księcia WItolda 11-31 pawilon 10 Wrocławjest więcej miejsc
14 934sztuka
Wystawy o obrotach materii: Zaświaty i Wydobycie
od: 30 czerwca 2023 do: 8 października 2023
Galeria BWA Wrocław Główny
ul. Piłsudskiego 105 Wrocław
23 681sztuka
Wczasy. Krajobrazy wypoczynku
od: 23 czerwca 2023 do: 1 października 2023
Muzeum Architektury we Wrocławiu
Bernardyńska 7 Wrocław
21 047sztuka
Wernisaż prac malarskich Małgorzaty Janas-Sawaryńskiej
29 września 2023 - 19:00
CKiE BAKARA
ul. Różana 4-6 Wrocław
13 208sztuka
Natalia Szczypuła & Sebastian Łobos - "Poezja wyśpiewana"
27 września 2023 - 20:00
Sztuka Na Miejscu
Łaciarska 4 Wrocław
12 066sztuka
WERNISAŻ Z MUZYKĄ | Grzegorz Sumisławski & Chaładaj X Jopek
24 września 2023 - 18:00
Wrocławski Klub Formaty
ul. Samborska 3-5 Wrocław
9 696sztuka
Wystawa "Poczta Zofii Stryjeńskiej. Sztuką połączeni"
od: 2 sierpnia 2023 do: 24 września 2023
Muzeum Poczty i Telekomunikacji
ul. Zygmunta Krasińskiego 1 Wrocław
17 631sztuka
Finał Europejskiego Tygodnia Mobilności-radosna parada rowerowa "Ślimaki przodem"
23 września 2023 - 12:00
Centrum Kultury Nowy Pafawag
Chociebuska 4-6 Wrocław
8 169sztuka
Koncert ŚPIEWAY! Piosenki z bajek
19 września 2023 - 20:00
Sztuka Na Miejscu
Łaciarska 4 Wrocław
6 744sztuka
Warsztaty voguingu i panel z Kamillą Revlon w Studio BWA Wrocław
16 września 2023 - 11:00
Studio BWA
ul. Ruska 46a Wrocław
8 105sztuka
Slam Poetycki w Sztuce na Miejscu
16 września 2023 - 20:00
Sztuka Na Miejscu
Łaciarska 4 Wrocław
9 568sztuka
Wystawa „Czarna sukienka. Patriotki w walce o wolność”
od: 15 września 2023 do: 28 stycznia 2024 jest więcej terminów
Muzeum Pana Tadeusza
Kamienica Pod Złotym Słońcem, Rynek 6 Wrocław
23 424sztuka
Wykład Irmy Koziny o Giszowcu i Nikiszowcu | urbanistyka osiedli robotniczych na Górnym Śląsku
14 września 2023 - 18:00
Galeria BWA Wrocław Główny
ul. Piłsudskiego 105 Wrocław
6 080sztuka
Wystawa "Miejsca związane" połączona z projektem "Rozmowa"
29 sierpnia 2023 - 18:00
Sztuka Na Miejscu
Łaciarska 4 Wrocław
4 116sztuka
ZooEgzotyka Wrocław
10 września 2023 - 10:00
Hala Orbita
ul. Wejherowska 34 Wrocław
14 844sztuka
Oprowadzanie od mostu Zwierzynieckiego do Hali Stulecia. Z PJM i pętlą indukcyjną i nagłośnieniem
9 września 2023 - 11:00
Park Szczytnicki
ul Kopernika Wrocław
9 159sztuka
Oprowadzanie i promocja katalogu wystawy DANSE MACABRE w Galerii Miejskiej we Wrocławiu!
6 września 2023 - 18:00
Galeria Miejska
ul. Kiełbaśnicza 28 Wrocław
5 829sztuka