koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAG
zmodyfikowano  5 lat temu  »  

Spotkanie Poetyckie z Rafałem Rózewiczem

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 11 831 wyświetleń od 11 listopada 2019

Wrocław » Pl. Konstytucji 3 Maja 4 , wejście od Dąbrowskiego 37 » NA MAPIE

  • 13 grudnia 2019, piątek
    » 19:00

Zapraszamy na spotkanie promujące trzecią książkę poetycką Rafała Różewicza pt. „Po mrok” (wydawnictwoj, Jacek Bierut, Wrocław 2019). Publikację książki wsparły: Wrocławski Program Wydawniczy oraz Strefa Kultury Wrocław.

Rafał Różewicz debiutował w roku śmierci Tadeusza Różewicza. Po pięciu latach obaj spotykają się na kartach „Po mroku” i jest to zupełnie nieoczekiwane spotkanie. Po raz pierwszy młody Różewicz tak otwarcie nawiązuje do autora „Niepokoju”, czyniąc ze swojego bohatera lirycznego – bohatera rodem z „Kartoteki”. Ale bierna postawa peela, w większości komentującego świat z perspektywy łóżka, jest pozorna. Bowiem „Po mrok” Rafała Różewicza to najbardziej „zaludniona”, intelektualnie ruchliwa i przemyślana książka w dorobku poety.

O autorze:

Rafał Różewicz – urodzony w 1990 roku w Nowej Rudzie. Autor książek z wierszami „Product placement” (2014), „Państwo przodem” (2016) oraz najnowszej: „Po mrok” (2019). Mieszka we Wrocławiu.

Poczywaj

Łóżko jest wypalone leżeniem, zmęczone wojną podjazdową o poduszkę, pietruszkę. Stało się bronią w walce ze staniem. A teraz płacze rzewnymi łzami z coli i

od tego są plamy na powierzchni. Bo łóżko jest alkoholikiem, stojącym w kącie pokoju jak pod Żabką.

Przyczajone niczym tygrys, który trąca nas łapą o północy. Byśmy wypili do dna ten kielich w postaci sześciu, siedmiu godzin. Tyle jesteśmy w stanie dla niego uczynić, nic.

Potem stopa, wcześniej ukryty smok, stawia się podłodze, która nie jest Srebrnym Globem, mimo że czeka na pierwszy krok. Jest tylko czyimś sufitem,

jak łóżko jest placem zabaw, gdzie roi się od pedofilów, tych drobinek kurzu, okruszków, świadków naszej małej stabilizacji.

Po całej konsumpcji dnia. Raptem jest jutro, tak samo zmuszone iść do pracy, robić w tygodniu. Wstać. Z łóżka, co ma nas w szachu, lecz gdyby nie istniało, wiedzielibyśmy,

że mamy prawo się zmęczyć i położyć?

Prezentowany wiersz pochodzi z najnowszej książki autora.

Wstęp wolny

zmodyfikowano  5 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ