koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - GRUDZIEŃ 2025 - nr 376Elżbieta Terlikowska/ RowerekNEON VOICETpL repertuar grudzień 2025
zmodyfikowano  5 dni temu

ŚWIĘTY MIKOŁAJ WYRUSZA NA PODBÓJ MARSA | NAJLEPSZE Z NAJGORSZYCH

CO jest GRANE » 1 335 wyświetleń od 30 listopada 2025

Wrocław » Piłsudskiego 64a » NA MAPIE

Świąteczna inwazja kiczu z oryginalnymi reklamami vintage
W świecie kinowej tandety istnieją filmy złe, bardzo złe i kosmicznie złe. A potem jest „Święty Mikołaj wyrusza na podbój Marsa”, czyli jedyny film świąteczny, w którym Mikołaj nie tylko rozdaje prezenty - on podbija obce cywilizacje, i to z uśmiechem przyklejonym jak broda z waty.
„Święty Mikołaj wyrusza na podbój Marsa” to dziecko lat 60., kiedy Ameryka żyła obsesją UFO, kosmicznych wyścigów i wizją kontaktu z obcymi cywilizacjami. W tym klimacie powstaje film, który wygląda jak szkolna akademia science fiction: z entuzjazmem, ale bez budżetu i wstydu.
Fabuła: Marsjanie potrzebują Mikołaja
Na Marsie dzieci są wiecznie przygnębione. Oglądają ziemską telewizję i zazdroszczą Ziemianom Świętego Mikołaja. Marsjański przywódca uznaje więc, że jedynym rozwiązaniem jest… porwać Mikołaja i zatrudnić go do poprawy morale. Plan jest tak prosty, jak dekoracje tego filmu - czyli bardzo. Mikołaj trafia na Marsa, gdzie ma nauczyć dzieci śmiechu i zapoczątkować świąteczną rewolucję. Na drodze staje mu złośliwy Marsjanin Voldar, robot Torg wyglądający jak pudło po lodówce i seria scen, w których patos miesza się z farsą. Film udaje poważną opowieść o potrzebie radości, ale z takim natężeniem wzniosłości, że można dostać zadyszki.
Wersja AGFA - czyli film z amerykańskimi reklamami vintage
Wydanie AGFA dodaje cały kontekst telewizji lat 60.: reklamy płatków śniadaniowych, zabawek, domowych gadżetów, wszystko z charakterystycznym jingle’owym optymizmem regularnie przerywającym i tak już rozchwianą fabułę.
Dlaczego to działa (wbrew logice)
Bo jest tu wszystko, co kochają wyznawcy złego kina:

patos większy niż misja Apollo,

kosmici w zielonych rajtuzach,

100% anty-finezji scenograficznej,

robot wyglądający jak projekt „Zrób to sam”

oraz fabuła, która udaje moralitet o szczęściu, a jest tak naprawdę najdziwniejszym UFO-symbolem świąt w historii kina.

Idealne dla: miłośników świątecznego kiczu, filmowych kuriozów, kosmitów w zielonych rajtuzach i każdego, kto uważa, że reklama płatków śniadaniowych z 1964 roku może mieć więcej dramaturgii niż cały film.

***

Bezpieczne zakupy w Bilety24. W przypadku odwołania wydarzenia, gwarantujemy automatyczny zwrot środków potwierdzony komunikatem wysyłanym na adres e-mail, podany podczas zakupu.

zmodyfikowano  5 dni temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ