koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT wystawa WrocławCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365TP Repertuar 11.2024ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAG
zmodyfikowano  8 lat temu

Maraton teatralny

Lublin »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 19 950 wyświetleń od 21 października 2016

Lublin » Plac Teatralny 1 » NA MAPIE

  • 27 października 2016, czwartek
    » 19:00

ORATORIUM PYTYJSKIE
W kamieniu ryto i słowo i nutę. Kamień mówił i śpiewał. Od wczesnych czasów historycznych, przez wieki kopiowano kamienny stożek z Delf. W wyobraźni zbiorowej, która jest najcenniejszą skarbnicą kultury, imiona Sybilli i Pytii, jak również Kassandry, złączyły się w jedno i kojarzone są z umiejętnością przepowiadania przyszłości, boskim natchnieniem oraz odsłanianiem tajemnic ludzkiego losu. Sybilla pochodziła z Kume, jej postać łączyła się z imieniem wysławianej Pytii, której życie przeszło do wymiaru wiecznego. Kassandra pochodziła natomist z Troi, a jej życie było wyłącznie doczesne. Wszystkie otrzymały od Apollina wieszczy dar, wszystkie też stały się niewyczerpalnym źródłem inspiracji dla poetów, których my Słowianie, nazywamy wieszczami. Mało jest w historii wersów, ujętych w jeden kodeks, tak lapidarnych w formie, głębokich i wzniosłych w treści, a zarazem tak poetycko uskrzydlonych i tak muzycznych, jak "Przykazania Mędrców z Delf". Nie tracące na aktualności - wychodzą naprzeciw paplaninie naszej postkultury i prania wiary we wszelkie wartości dzisiejszego postświata. Półtorej setki maksym, wskazań, eksklamacji, nawoływań, próśb, przestróg, litanijnych zaklęć i "wniebogłosów"... Ryte w stożkowym kamieniu, omfalosie, ustawionym przed świątynią Apollina, u stóp skały, z której siódmego dnia każdego miesiąca wieszczyła Pytia/Sybilla.

IFIGENIA W AULIDZIE
Tragedia uczuć i ambicji czyni bohaterów Ifigenii niezwykle wyrazistymi teatralnie i jednocześnie bardzo współczesnymi. Kiedy odsuniemy na bok antykwaryczny historyzm, zobaczymy postacie, które są jak wyjęte z dzisiejszego życia. Finalny rytuał ofiary to akt ślepej przemocy, wymuszonej wiary, za którą stoi indoktrynacja, trujące podszepty, klęska mocnych w słowach i pozach a słabych duchem. Ale to - o dziwo - nie boli, to spowszechniało i staniało. W IFIGENII W A... to, co boli, to dramat rodzinny. Koniec świata i wspólnoty. Symptomów pogubienia należy szukać w kryzysie wspólnoty. Taki teatr, teatr natręctw i natrętów, chcących "dzielić i rządzić", grany jest w mediach i w postmodernistycznym teatrze na co dzień i powszechnie. To są już tylko znamiona końca świata, w którym słowo dom znaczyło dom, litość znaczyło litość, a trwoga znaczyło trwoga. Parszywa polityka, chore ambicje, łupieskie instynkty, przeniewierstwa i łgarstwa; te wszystkie tłuste przynęty, którymi wabi dramat antyczny, a którymi Eurypides operuje na niepowtarzalnych skalach. Spektakl jest grany po polsku, angielsku i w antycznej grece.

IFIGENIA W TAURYDZIE
Kult Ifigenii wśród Taurów -- ludu krymskiego, znanego w czasach antycznych równie dobrze jak pokrewni im Scytowie, czy też "nasi" Sarmaci - wziął się z katastrofy. Charyzmatyczne dziewczę, najpierw cudownie ocalone w Aulidzie spod noża własnego ojca, następnie zgubione dla Swoich -- na końcu odnajdujemy wśród Obcych. Przybłęda, która znalazła gościnę w dalekim kraju jest ubóstwiana za życia Przez Toasa, przywódcę Taurów, który daje Ifigenii klucze do władzy. Akt niezwykłej dobroczynności -- namaszczenie Obcego i wywyższenie Obcego ponad Swoich. Toas czyni Ifigenię kapłanką Czarnej Madonny Taurydzkiej-Artemidy, której wizerunek, odbity w posągu, też niegdyś spadł z nieba. Ifigenia sprzeniewierza jednak całe dobro nowego życia, które otrzymała w darze. Spiskuje i zdradza szlachetnego Toasa. Zauroczona przez dwóch dandysów, reżyseruje występny spektakl wykradzenia świętego wizerunku i sromotnej ucieczki. Jej lamenty brzmią jak uspokajanie chorego sumienia, usprawiedliwianie niegodnego aktu zdrady. Cała ta, wołająca o pomstę do nieba intryga, wpleciona jest w osnowę, z której wyłaniają się przeciwstawne światy; "tych prymitywnych" i "tych cywilizowanych"; "tych bogobojnych" i "tych światłych"; "tych z ulicy" i "tych z salonu"; "tych trzeciej prędkości" i "tych pierwszej prędkości"... Kto rozpozna depozytariuszy prawdy, ten stanie się zwiastunem nowej, radosnej wieści.

zmodyfikowano  8 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ