koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  9 lat temu  »  

Marek Pokutycki, ZADRAPANIA PRZYCHODZĄ NOCĄ WRAZ Z KOMETAMI

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 16 402 wyświetleń od 22 października 2015
  • od: 22 października 2015, czwartek
    do: 13 listopada 2015, piątek

Marek Pokutycki wręczył mi paczkę katalogów z różnych wystaw. Każdy jest poprzedzony jakimś wstępem. Przysięgam, do żadnego nie zaglądałem ani żeby się poduczyć, zapożyczać, ani polemizować. Mam w pamięci Jego rysunki, ale zasta­nawiam się nad człowiekiem.

Człowiek artysta dzisiaj? W tym wesołym świecie? Kiedy tak łatwo zrobić karierę, ot choćby nasikać do znicza, przebrać się za motylka, podrzeć Biblię? A tu mamy frajera, który siedzi nad rysunkiem 150 (sto pięćdziesiąt) godzin i nic z tego nie ma. Może ma jakieś nagrody, wyróż­nienia, ale to nie jest sukces, to jałmużna.

Ale Marek musi coś z tego mieć, skoro te rysunki robi i robi, i każdy po 150 godzin pracy niezwykle precy­zyjnej, uważnej, troskliwej, wymagającej niezwykłej dyscypliny, spokoju, ostrożności, konse­kwencji, mistrzostwa warsz­ta­towego i radości tworzenia wbrew temu, czego ten wesoły świat chce nas nauczyć: cwaniactwa, wyrachowania, arogancji, cynizmu, a nawet chamstwa.

Pokutycki mówi, że nie lubi rysunków sprzedawać. I słusznie, bo ile by wychodziło za godzinę pracy artysty, kiedy można jednym bezczelnym gestem zarobić tysiąc, sto tysięcy razy więcej?

Wyobraźcie sobie człowieka, który szarpie się kilka godzin z dwu i półme­trowym sumem w rzekach Kazachstanu, albo łowi ryby pod kołem polarnym, a potem wraca do siebie i ślęczy dwa, trzy tygodnie nad jednym rysunkiem i jak powie­działem nic z tego nie ma. A może ma to, żeby wydłubać na papierze chwile poetyckiego zamyślenia, poddać to myślenie dyscy­plinie rysunku, pieszczoty rysunkowej bliskiej dosko­nałości. Czy to nie jest próba sił dla zmagania się z następnym potworem?

Artysta to nie jest człowiek myślący kategoriami milionów ludzi, to wariat. Wariatami, w kategoriach zdrowo­roz­sąd­kowych, byli mędrcy, asceci, eremici i geniusze. I wychodzi na to, że trzeba być wariatem, żeby zostać poważnym artystą. Żeby zachować wiarę w sztukę, oddać jej swoje istnienie i miłość. A rysunki Marka nauczą nas zadumy, pokory, poezji. Stajemy wobec nich mali i bezradni, a czytając tytuły pod nimi, jakoś nam weselej. Tyle roboty żeby sobie żartować?

Zbigniew Warpe­chowski

Marek Pokutycki – (ur. w 1962 roku w Tarno­brzegu), profesor nadzwy­czajny, wykładowca akademicki, studiował w WSP w Krakowie, dyplom otrzymał w pracowni wklęsłodruku prof. Andrzeja Bębenka w 1985 roku. Domeną jego działalności artystycznej jest rysunek. Pracuje obecnie na wydziale Rehabi­litacji Ruchowej AWF w Krakowie w Katedrze Terapii Zajęciowej, gdzie prowadzi zajęcia z przedmiotu terapia sztuką. Jest autorem licznych wystaw indywi­du­alnych i zbiorowych m.in.: Między­na­rodowe Triennale Rysunku we Wrocławiu, Triennale Polskiego Rysunku w Lubaczowie, BWA Kielce, BWA Rzeszów, BWA Sandomierz, Galeria ZPAP Tycjan w Kielcach, Galeria Miejska w Często­chowie, BWA Tarnów i wielu innych. Wielo­krotnie nagradzany. W pracach rysun­kowych urzeka kulturą warsz­tatową, która odpowiada jego subtelnym przed­sta­wieniom wytworów wyobraźni. Stwarza światy zaklęte i tajemnicze.

WERNISAŻ: 22 PAŹDZIERNIKA 2015 O GODZ. 19.00

WYSTAWA CZYNNA DO 13 LISTOPADA OD PONIEDZIAŁKU DO PIĄTKU, W GODZ.: 11–17 LUB W INNYCH TERMINACH PO WCZEŚNIEJSZYM UMÓWIENIU SIĘ, WSTĘP WOLNY

GALERIA LAMELLI, 31-027 KRAKÓW, UL. MIKOŁAJSKA 2, II PIĘTRO 12 422 19 55 (19), WWW.GALERIA.LAMELLI.COM.PL, GALERIA@LAMELLI.COM.PL

autor:
zmodyfikowano  9 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ