koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

V Wyprawa Fotograficzna LOFOTY 2006

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 17 444 wyświetleń od 12 stycznia 2007
  • od: 16 lutego 2007, piątek
    do: 6 marca 2007, wtorek
  • 8 lutego 2007, czwartek
    » 19:30

STAŁA GALERIA FOTOGRAFII

Wernisaż: Czwartek, 8 lutego 2007, godz. 19.30

Autorzy:

  • Mateusz Duliński
  • Ewa Kozłowska
  • Aleksandra Mikuła
  • Włodzimierz Płaneta

Lofoty - archipelag wysp rozciągający się na przestrzeni ok. 100 km u wybrzeży północno-zachodniej Norwegii. Leżące 400 km za Kręgiem Polarnym wyspy były zamieszkałe od X wieku naszej ery. Jedynie wikingowie, nieustraszeni żeglarze, byli w stanie tu dotrzeć. W czasach kiedy długie łodzie siały strach i spustoszenie niemal w całej Europie, setki mil morskich i głęboko wcinające się w ląd fiordy pozwalały wikingom przez długie lata bezkarnie uchodzić pogoniom, znajdować bezpieczne schronienie. Dziś wyspy również są oazą spokoju, z tą tylko różnicą, że obecnie główni ich mieszkańcy to posiadający tu letniskowe domy zamożni Norwegowie.

Największe wyspy archipelagu to: Austvågøy, Vestvågøy, Moskenesøy. Większość zamieszkałych wysp połączona jest mostami i podwodnymi tunelami. Wyspa Vestvågøy dysponuje lotniskiem. Aby na Lofoty dotrzeć z Polski trzeba pokonać ponad 2 tys. kilometrów. Najkrótsza droga prowadzi z Gdańska promem do Nynäshamn w Szwecji, dalej przez Sztokholm w stronę Kiruny i granicy z Norwegią. Godna polecenia jest słynna z malowniczości droga E-10 mająca swój początek nad zatoką Botnicką w Szwedzkim Töre. Krąg Polarny przekraczamy w Laponii w okolicy Jokkmokk lub fińskim Rovaniemi, którego główną atrakcją jest wioska św. Mikołaja. Mijamy Narvik, ze stałego lądu wiszącym mostem wjeżdżamy na północną część archipelagu Vesterålen. Kierujemy się w stronę najbardziej na północ wysuniętego na wyspach portu Andenes. Stąd w poszukiwaniu wielorybów można udać się na morskie safari. Koszt takiej wyprawy niestety jest wysoki (ok. 700 NK). Aby dostać się na Lofoty (południowa część archipelagu) musimy płynąć promem z Melbu do Fiskebøl. Jeśli wybieramy się na Lofoty jadąc z południa Norwegii możemy popłynąć promem już z Bodo do Sørvågen lub znacznie krótszą i tańszą przeprawą ze Skutvik do Svolvær.

Zatopione w morzu góry, osiągające wysokość do 1161 m, już z daleka wywołują niezwykłe wrażenie. Specyficzne ukształtowanie prawie pionowych ścian rozciętych fiordami o kierunku północ-południe ma nawet swoją nazwę: Lofotvaggen. Pomiędzy skałami odnajdujemy liczne i niezwykle malownicze piaszczyste plaże. Morskie odpływy odsłaniają oszlifowane sztormem głazy oraz pofałdowane połacie piaszczystego dna. Znajdujemy naniesione przez morskie prądy egzotyczne muszle oraz największy skarb – ponad półtorametrowej długości żebro wieloryba! Latem temperatura wody jest podobna jak w polskim Bałtyku, w nasłonecznionych zatokach można zażyć kąpieli. Zaskakująco łagodny klimat i optymalną temperaturę, jak na tę szerokość geograficzną, archipelag zawdzięcza ciepłemu prądowi morskiemu, którego źródła znajdują się w Zatoce Meksykańskiej. To dzięki jego wpływom zimą morze nie zamarza, a roślinność charakterystyczna dla tundry jest tu niezwykle bujna. Karłowate brzozy, wysokie trawy, fioletowo kwitnąca wierzbówka i łubiny sprawiają, że surowość północnego krajobrazu ujawnia się dopiero w wyższych partiach gór. W zatoczkach nanizane na wąskie półwyspy rozgościły się drewniane domki rybaków. Prawie wszystkie w ciemnoczerwonym kolorze - to typowy kolor prawie dla całej Skandynawii.

Z małych portów kutry wypływają na łowiska. Rybołówstwo i hodowla owiec to podstawowe zajęcie tutejszych, coraz mniej licznych mieszkańców. Odkrycie złóż ropy naftowej pod dnem Morza Północnego spowodowała, że wielu porzuciło zawód rybaka, znajdując zatrudnienie na platformach wiertniczych. Wokół portów można nadal spotkać konstrukcje z drewnianych żerdzi służące do suszenia tutejszej arktycznej odmiany dorsza, a miejsce rybaków zaczynają zajmować turyści – wędkarze. Obfitujące w ryby przybrzeżne wody sprzyjają połowom.

Jest prawie północ, a słońce zachodzi i zachodzi… Od końca maja do połowy lipca trwa tu polarny dzień, słońce nawet o północy nie chowa się za horyzont. Dla nas czas przestaje mieć znaczenie. Zmieniamy rozkład dnia - obiad o godz. 22, kolacja o 5 rano, „nocleg” od godz. 6 do godz. 13. Namiot można rozłożyć praktycznie wszędzie. Często jest to zbyteczne, jeśli sprzyja pogoda wystarczy położyć matę w wysokiej trawie i osłonić się od słońca. Nie ma tutaj dokuczliwych owadów i można bezpiecznie spać pod gołym niebem.

Góry z ośnieżonymi szczytami przeglądają się w wodnych zwierciadłach. Pomimo braku oznaczonych szlaków warto wybrać się na któryś z wierzchołków. Z tej perspektywy odsłaniają się dziesiątki wysp i wysepek. Wokół błyszczy woda - z jednej strony morskich zatok, z drugiej - górskich jezior. Wewnątrz wysp rozległe torfowiska kipią zielenią, wszędzie uderza obfitość mchów i porostów. Klarowne powietrze sprawia, że barwy są czyste i nasycone. Pogoda przeważnie bywa bardzo zmienna, wszak jesteśmy na dalekiej północy. Co jakiś czas niebo przecina tęcza. Granat i purpura niskich chmur współtworzy codzienny spektakl przełomu dnia. Oczarowani widokiem sięgamy po aparaty fotograficzne, niestety, kolorowy slajd zdaje się być bezsilny wobec rzeczywistości. Badamy wszystkie dostępne drogi, okrążamy każdą dostępną wyspę. Sycąc się ciągle nowymi widokami docieramy na jedną z ostatnich, tym razem wysuniętą najbardziej na południe archipelagu Lofotów. Miasteczko o krótkiej nazwie Å to ostatnia ludzka siedziba na szlaku i koniec drogi. Dalej na pojedynczych wyspach królują już tylko ptaki…

W V Wyprawie Fotograficznej LOFOTY 2006 udział wzięli uczestnicy Warsztatów Fotograficznych w Dworku Białoprądnickim: Mateusz Duliński, Ewa Kozłowska, Aleksandra Mikuła i Włodzimierz Płaneta.

Piwnice Dworku Białoprądnickiego

bilety:

wstęp wolny

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ