koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu

Ludzie sprzed obiektywu

Kraków »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 18 281 wyświetleń od 24 kwietnia 2007
  • 10 maja 2007, czwartek
    » 19:00

Fotografie Marka Augustyńskiego

Wystawa w ramach Festiwalu Miesiąc Fotografii w Krakowie.

Między fotografem a jego modelem rozgrywa się coś co można określić jako grę psychologiczną. Moim zainteresowaniem jest zarówno gra jak i psychologia.

Dlaczego to musi być gra? Nie wiem, chciałbym bardzo żeby choć czasem było inaczej jednak moje marzenia są chyba zbyt dalekosiężne. Ludzie grają, bezustannie i na każdym kroku, a ja nie zamierzam sięgać do metod szpiegowskich i przyłapywać ich na byciu sobą. Chciałbym żeby oni po prostu tacy byli. Kiedy stoję naprzeciwko mojego modela z aparatem wycelowanym w jego twarz chciałbym dokładnie tego samego. Zastanawiam się często czy moje spostrzeżenia są właściwe jedynie dla mnie. Jest to w końcu mój punkt widzenia i moje rozumienie naturalności i bycia sobą. Przeglądając zdjęcia innych fotografów oceniam je w tych samych kategoriach jednak ich twórcy robią to z pewnością inaczej. Różni ludzie różnie odbierają innych. W końcu człowiek „naturalny” dla mnie może być „nienaturalny” dla kogoś innego. Tak jest w życiu, a jak jest w fotografii? Czy możemy odnaleźć to coś w twarzy portretowanej osoby co uznamy za prawdę, za wyraz szczerości? I w jakim stopniu będzie to ogólna prawda o tym człowieku? Wydaje mi się, że odpowiedzi możemy szukać na granicy kreacji, i nie koniecznie będzie to granica bliższa twarzy bez maski.

Zastanawiam się również jaki wpływ na te poszukiwania ma płeć fotografowanych osób. Bez większych wątpliwości mogę powiedzieć: „Ma ona duży wpływ”. Kobiety są wspaniałe! Są otwarte, elastyczne, mają w sobie pewną zwierzęcą naturalność, i są przy tym świetnymi aktorkami. Fotografując męszczyznę przeważnie mam wrażenie, że jest on okryty skorupą albo powłoką przeciwpancerną... W prezentowanym zestawie jest jeden portret płci męskiej. Znajduje się na nim dziecko.

Czy moje rozmyślania zbliżają mnie do portretu psychologicznego? Czy „portret psychologiczny” to psychika człowieka wymalowana na jego twarzy? Sądzę, że fotografia jest zbyt ułomna, aby można ją było naginać do tego stopnia. Psychologiczny portret jest w głowie widza. Ta głowa jest moim adresatem.

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ