Lupi Squad

Piotr "Lupi" Lubertowicz - gitara, śpiew

Oskar Rapacki – harmonijka ustna, konga, instrumenty perkusyjne

Tari Bolivia – flety, fletnia pana, charrango, instrumenty perkusyjne, śpiew

Szymon Cebula – gitara basowa

Stanley Zapała – perkusja

Po raz pierwszy w Zakopanem usłyszymy na żywo najnowszy zespół Piotra Lubertowicza - Lupi Squad. Nie od dziś wiadomo, że "Lupi" to niespokojna, artystyczna dusza, która nie spoczywa na laurach, więc było do przewidzenia, że solowe koncerty "Lupiego" nie potrwają wiecznie. Doświadczony muzyk, co z niejednego pieca chleb jadł, a że w muzycznym żargonie "piec" oznacza wzmacniacz do instrumentu, więc wszystko się zgadza: "Lupi" powraca z zespołem by nakarmić Was najsmaczniejszą muzyką.

Długo by mówić o Jego muzycznej drodze, ale najlepiej będzie jak sami przeczytacie co mówi o swoim nowym zespole: "Pomysłodawcą i zarazem Ojcem Chrzestnym projektu jest mój wieloletni kumpel, przyjaciel Gabriel Szyrszeń. Dawno temu niepełnoletni wówczas "Gabryś", fan Dżemu bardzo chciał być w Szczawnicy na koncercie, który grałem z wokalistą tej kultowej grupy, chciał poznać go bliżej i spędzić z nami czas. Wychowywał się i dorastał na tym samym osiedlu co ja, więc obiecałem jego rodzicom, że zaopiekuje się nim jak bratem. Od tamtej pory nasza przyjaźń trwa. Był przy mnie, gdy dosłownie umierałem, gdy walczyłem, wznosiłem się i upadałem, wiele by pisać… Lata mijały, a jesienią ubiegłego roku wpadł na pomysł, by zorganizować w jego Pubie Gabriel Plama Pub koncert pod nazwą „Lupi i nowotarscy przyjaciele”, sprawy jednak potoczyły się dużo dalej. Nie chciałem kolejnego jam session bez ładu i składu, tzw. partyzantki, więc jeśli zrobić coś, to konkretnie i z charakterem:) Tak myśląc o konkretnym składzie (o co nie łatwo w Nowym Targu, bo czynni muzycy są zajęci swoimi projektami) odezwał się do mnie kumpel przebywający w Anglii, perkusista Stanley Zapala (robi super werble, które podbijają powoli Polskę i świat, jego werbel ma mój kumpel Artur Malik i legendarny perkusista Simon Phillips), zaproponował basistę, też mojego kumpla, Szymona Cebulę – Spokojna Dusza, robi rewelacyjną pizzę, razem muzykowaliśmy z Maćkiem (Maciek Bobak) i Bartkiem Trzcińskim, do tego zaproponowałem granie kolejnym kumplom, Oskarowi (Oskar Rapacki – harmonijka ustna, konga, instr. perk.) i indiańskiemu „bratu” z Boliwii Tariemu (flety, fletnia pana, charrango, instr. perkusyjne, śpiew). Tari z Beto tworzą zespół Ahaju Fusion Bolivia. Tariego już wcześniej zapraszałem do współpracy, no i tak powstał Lupi Squad. Próby trwają i mam co raz większą przyjemność i radochę z tego projektu, oby tak dalej. Zagramy mój autorski program z nowymi aranżacjami i jeszcze nie wykonywanymi utworami, będzie też miejsce na moje tłumaczenia, czyli dwa, trzy covery. Zapraszam serdecznie na początek naszej przygody."

Piotr "Lupi" Lubertowicz - wokalista, gitarzysta, kompozytor i autor tekstów. Od wielu lat związany z polską sceną blues-rockową. Współpracował m.in. z zespołami Easy Rider, Sławkiem Wierzcholskim i Nocną Zmianą Bluesa, Monkey Buissines, Jackiem Dewódzkim (byłym wokalistą grupy Dżem), Carlosem Johnsonem (USA) oraz muzykami legendarnej grupy Tadeusza Nalepy - Breakout. Występował na festiwalach Rawa Blues, Rockowisko, Jarocin Festiwal, Bieszczadzkie Anioły, Galicja Blues Fest, Suwałki Blues Fest. Był gościem TVP 1, TVP 2 oraz Wojciecha Manna w radiowej Trójce. Koncertował w USA, Niemczech, Austrii, Dani i na Słowacji. W 2015 roku ukazała się jego solowa płyta Lupi & Friends "Moja Muzyczna Podróż" z udziałem m.in: Wojciecha Klicha, Andrzeja Serafina, Roberta Lenerta i New Market Jazz Band. Koncertuje nie tylko z z własnym zespołem Aeroblues, czy innymi wykonawcami, ale przede wszystkim występuje solowo. Swobodny kontakt z publicznością sprawia, że jego koncerty są oczekiwane i bardzo dobrze odbierane w każdym miejscu Polski. Wykonuje własne utwory oraz standardy bluesowe, wśród których szczególnie warto zwrócić uwagę na utwory Erica Claptona i Boba Dylana, do których napisał własne przekłady oryginalnych tekstów. Obecnie współpracuje z wokalistą i saksofonistą Billi Nealem uznawanym za australijskiego Joe Cockera, skrzypkiem Wiesławem Bieniaszem i super duo Mr. Pollack. Jego solowe koncerty posiadają bardzo duży ładunek emocjonalny i szczere rocknrollowe zacięcie przeplatane opowieściami z życia i muzyki, która go inspiruje.