koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
Wrocławianka roku GalaARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGCO JEST GRANE - LISTOPAD 2024 - nr 365
zmodyfikowano  5 lat temu

made in JAZZ: SKICKI-SKIUK

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 11 944 wyświetleń od 21 listopada 2019
  • 7 grudnia 2019, sobota
    » 19:00

#

Wybuchowa mieszanka młodzieńczych temperamentów czterech wirtuozów. Triumfatorzy konkursu na legendarnym Jazzie nad Odrą, których debiutancki album wyprodukował sam Leszek Możdżer.

Dziwnie brzmiąca nazwa zespołu nie kryje w sobie tajemnicy: saksofonista Darek RubinowSKI, gitarzysta Jakub MizeraCKI, perkusista Jakub MiarczyńSKI i kontrabasista Roman ChraniUK. [skitsi skju:k]. Koledzy ze studiów (już ukończonych) we wrocławskiej Akademii Muzycznej. Zwycięzcy konkursu na festiwalu Jazz nad Odrą. Biegli w swoim fachu wirtuozi. Królowie jam sessions we wrocławskich klubach. Miłośnicy życia, oddani różnym, często niebezpiecznym pasjom. 
Ich debiut niczego nie zapowiada, nie sugeruje i nie skłania do oczekiwania na rozwój wypadków. Jest bowiem dziełem spełnionym, precyzyjnie i z namysłem zrealizowanym, współdefiniującym coś, co, z braku lepszego określenia, nazwałbym Kolejną Nową Falą Polskiego Jazzu.
Było, jak wiadomo, tych fal już kilka i różny miewały wpływ na rzeczywistość. Mam jednak wrażenie, że to co, się właśnie wydarza w muzyce improwizowanej tworzonej dziś w Polsce przez dwudziestokilkulatków, ma znaczenie – jak dawno, dawno temu, jeszcze w latach 50. ubiegłego wieku – daleko wychodzące poza jazzowe środowisko. SKICKI-SKIUK i ich koledzy z co najmniej kilku zespołów aktywnych dziś na naszej scenie to pokolenie światowej mody na jazz i jazzowy lifestyle. Na festiwalach pełno dziś młodzieży, która jazz poznaje bez kupowania płyt (ewentualnie wydając całe kieszonkowe na szpanerskie winyle), za to kompulsywnie i hurtowo słucha muzyki w internecie. Oczywiście, ten „dzisiejszy jazz”, to nie to samo, w czym gustowała publiczność w czasach, gdy ton nadawali u nas wychowankowie i spadkobiercy Komedy. Ten„dzisiejszy jazz” to muzyka bez granic. Wszystkożerny potwór. Trudny do stylistycznego skatalogowania. Zachęcający do eksperymentów. (…) Wysłuchawszy kilkukrotnie płyty „Chrarumimia” (nie ze mną te numery, SKICKI-SKIUK: CHRAniuk-RUbinowski-MIzeracki-MIArczyński!), nie mam pewności, czy ten eksperyment się udał i czy właśnie na taką muzykę czeka świat poza salą prób.
Młodzi muzycy zrobili w studiu Leszka Możdżera, pod jego producenckim okiem i z gościnnym udziałem w jednym z utworów, dokładnie to, co chcieli zrobić. Czyli: zaszaleli. Połączyli akustyczny, mainstreamowy jazz, którego uczyli się na studiach (ewidentnie z zamiłowaniem, bo nie słychać tu buntu przeciw konwencji, raczej ochotę, żeby się nią bawić i ją rozwijać), z rockową frazą i rytmiką (zwłaszcza gitarzysta się na tym polu nie oszczędza, choć w jego zagrywkach słychać miękkość Metheny’ego i funkową szorstkość Scofielda). Mnóstwo tu poczucia humoru, trochę sentymentalizmu i odrobina gorzkiej refleksji nad światem.
Adam Domagała zdzezemlzej.blogspot.com

zmodyfikowano  5 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ