koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
CO JEST GRANE - grudzień 2024 - nr 366KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  12 lat temu  »  

JACEK ADAMAS „WŁADZA”

Bytom »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 11 567 wyświetleń od 20 czerwca 2012
  • od: 30 czerwca 2012, sobota
    do: 11 sierpnia 2012, sobota

wystawa w ramach programu Kroniki „Prace społeczne"

otwarcie: 30 czerwca 2012, godz. 19:00 - 21:00

kurator: Stanisław Ruksza, wspołpraca: Martyna Tecl - Reibel

„Power To The People

Power To The People, right on "

John Lennon, Power To The People

„People Have The Power"

Patti Smith, People Have The Power

Jacek Adamas jest jartystą i obywatelem. Swoją sztuką domaga się prawa do wspolnego uczestnictwa we władzy. Władzy artysty - władzy obywatela.

Adamas w ramach swoich działań tatuuje sobie swoj numer pesel i odsyła dowod osobisty Rzecznikowi Praw Obywatelskich. Pisze na tablicy przed budynkiem Ministerstwa Kultury zdania Karla Jaspersa „Zajęcia praktyczne z demokracji". 10 kwietnia 2010 roku stawia metalowe postaci "Żałobnikow" przed Zamkiem Ujazdowskim w Warszawie, a kiedy dyrekcja galerii je usuwa, przenosi je na most na Trasie Łazienkowskiej. Artysta stawia w Warszawie pomnik odwroconego znaku Solidarności. W korytarzu Urzędu Wojewodzkiego w Olsztynie nielegalnie montuje „wystawę" złożoną z powiększonych podań, na ktore nie doczekał się odpowiedzi. Odbiorcami stają się petenci i urzędnicy. W końcu, w czerwcu 2012 roku, jedzie przez całą Polskę na swoją wystawę do bytomskiej Kroniki z oklejonym napisami samochodem, protestując przeciw bezprawiu prokuratorow.

Jacek Adamas interweniuje w lokalnym polu sił władzy. Egzekwuje swoje prawa do krytyki sposobu wykonywania władzy - poprzez demonstracje, pozwy do prokuratury, performanse. Rozlicza urzędnikow z praworządności i monitoruje ich. Postawa artysty skleja się dosłownie z aktywizmem społecznym.

Aktualnie rosną w siłę oddolne ruchy na rzecz demokracji bezpośredniej, m.in. Ruch Oburzonych (warto tu przypomnieć o niewprowadzonej w życie przez artworld koncepcji „rzeźby społecznej" Josepha Beuysa). Sztuka, tak jak i bezrobotni artyści z klasy średniej, stanowi ważną stronę tego ruchu. Podobnie rzecz się ma z ruchami Occupy, ktore są sztuką i polityką w działaniu. Hasła, ktore pojawiają się w ruchach klasy średniej, stanowiące o ich sile, powtarzają de facto (trudne do przyjęcia dla wielu jeszcze kilka lat temu) retorykę ruchow alterglobalistycznych.

Jacek Adamas domaga się swoją sztuką realnego udziału w planowaniu rzeczywistości. Wyznacza sobie rolę lokalnego strażnika władz. Parafrazując hasło Beuysa „każdy jest artystą", dla Adamasa „każdy jest obywatelem" oznacza działające egalitarne prawo wspołdecydowania.

Wystawa w Kronice dokumentuje ostatnie lata działalności Jacka Adamasa. Na wystawie znajdują się m.in.: filmowe zapisy działań, rzeźby, dokumentacje. Częścią projektu będą akcje poza przestrzenią Kroniki.

Stanisław Ruksza, kurator wystawy

„Opowiedz teraz o siedzeniu przed Urzędem Wojewodzkim w Olsztynie.

Niepokoi mnie stan państwa. Wykładnia i stosowanie prawa musi być przede wszystkim logiczne. Przepisy dotyczące ochrony środowiska w mojej okolicy były łamane. Dlatego żądałem naprawienia sytuacji. Działałem zgodnie z prawem, ale moje działania nie przynosiły skutku. Więc podjąłem decyzję, żeby działać bardziej widowiskowo. (...)

Co cię tak wkurza w tym państwie?

Aparat administracyjny nie jest używany do rozwiązywania problemow ludzi, tylko do świadczenia usług. Urzędy zostały sprywatyzowane i są zawłaszczane przez kolejne rządy. Podstawową sprawą stała się ekonomia, to jest złe, bo pryskają wartości, wszystko ma cenę. Jeżeli tworzy się taki model społeczny, to społeczeństwo ginie. Korodują więzi. Wszystko jest na sprzedaż.

To dlatego założyłeś pomarańczowy kombinezon i z głową w płociennym worku siedziałeś przed Urzędem Marszałkowskim w Olsztynie?

Tak. Na szyi miałem zawieszony dowod osobisty z numerem pesel - moj identyfikator. Doszedłem do wniosku, że w obecnym modelu społecznym, jestem „stanem posiadania", numerem. Tak jak w obozie. Dostajesz tylko tyle, żebyś zachował wydolność produkcyjną.

Podobną akcję zrobiłeś w gigantycznym budynku kurzej fermy. Ludzie mieli na głowach worki z numerami.

To było w 2006, czyli 25 lat po stanie wojennym. Chciałem pokazać, co się stało z naszymi ideami. Że to jest rozsypane. W stanie wojennym była u mnie drukarnia m.in. tygodnika opozycyjnego wydawnictwa Los. Czasami trzy tysiące nakładu leżało pod kocami. Przychodzili drukarze, piliśmy troszkę wodeczkę. Miałem pietra, ale uważałem, że postawa opozycyjna to jest obowiązek.

Gdzie to było?

W moim starym mieszkaniu na Lubelskiej, przy dworcu Wschodnim. Wtedy było środowisko, wspolny cel. A dzisiaj więzi się rozsypują. I dlatego akcję w kurniku można nazwać „25 lat i jeden dzień po", bo to było 14 grudnia 2006. Zamieniono nas w masy - dawniej klasa pracująca miast i wsi - teraz nawoz dla przemysłu i bankow. Kiedyś bym to wykrzyczał, pewnie by mnie spałowali. Dzisiaj wysyłam moj dowod osobisty do Rzecznika Praw Obywatelskich, pisząc, że stan państwa obraża moje uczucia obywatelskie i nie chcę dłużej być obywatelem. A on mi po prostu odsyła ten dowod. Ignorują cię. Ludzie są omamieni tym, że w sklepach jest więcej. Ale życie jest marnym życiem, jeżeli jest tylko zabezpieczeniem spraw materialnych. (...)

Twoje działanie artystyczne przybrało formę obywatelskiego protestu, nieposłuszeństwa. A czy może przybrać formę aktywności stricte politycznej? Jesteś lokalnym liderem, inicjujesz protesty, aktywizujesz ludzi.

(...) Każde zaangażowanie w sytuacje rozgrywane na polu społecznym jest polityką. To, co my robimy, jest na razie protestem. Chcemy, by prawo było narzędziem kontroli władzy. Ale masz rację, że wkraczając w decydowanie o tym, kto rządzi, włączamy się w decydowanie o tym, jak będzie wyglądała rzeczywistość wokoł nas. Była szansa, wykorzystaliśmy ją, była nadzieja, że coś się zmieni w tej gminie.

Polityka to przestrzeń sporu. Miejsce, w ktorym artykułuje się wspolnotowe potrzeby i żąda stworzenia warunkow dla ich spełnienia. Czy jesteś Jacku jeszcze artystą, czy już politykiem? Bardzo pomieszałeś języki.

Bycie artystą to stan ducha. To tworcze działanie - wszystko jedno na jakim polu. Fizyka, sztuka czy polityka. Tam się po prostu używa rożnych instrumentow. Sztuka może być zarowno sposobem poszukiwania iluminacji, jak i oddziaływania społecznego. Sztuka świetnie przygotowuje do publicznej aktywności, bo trzeba w niej publicznie bronić bardzo dziwnych obiektow i bardzo dziwnych działań. Sztuka jest aktywną formą języka. Społeczeństwo to pędzący wagonik pełen ludzi i ich wzajemnych relacji. Artysta jest tym, ktory probuje uchylić okno, często tracąc przy tym paluchy czy zęby".

Fragment rozmowy Artura Żmijewskiego z Jackiem i Katarzyną Adamasami „Po prostu reagujemy" [w:] Artur Żmijewski, „Drżące ciała. Rozmowy z artystami" Bytom - Warszawa 2008, s. 39-41.

Jacek Adamas (ur. 1955) - artysta sztuk wizualnych, używa rożnych mediow. Studiował w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Dyplom w pracowni profesora Grzegorza Kowalskiego w 1993 roku. Światopoglądowo trudny do zakwalifikowania (dla części świata sztuki zbyt prawicowy, dla prawicy zbyt anarchizujący). Mieszka i pracuje w Worławkach (gmina Świątki) na Warmii.

Program „Prace społeczne" jest realizowany ze środkow Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.


O programie PRACE SPOŁECZNE / SOCIAL WORKS:

„Prace społeczne" ("Social works") to połroczny program, ktorego celem jest ukazanie potencjału sztuki wspołczesnej w polu społecznym. „Prace społeczne" stawiają pytanie i probują udzielić odpowiedzi, czy możliwe jest dokonanie zmiany przynoszonej przez działanie artysty we wspołpracy z reprezentującymi rożne społeczności mieszkańcami miasta czy regionu.

Program „Prac społecznych" jest konsekwencją dotychczasowych działań Kroniki, ktorej podstawowym założeniem programowym jest eksplorowanie związkow pomiędzy wspołczesną teorią i praktyką artystyczną a etyką, polityką i naukami społecznymi, edukacją, alternatywną turystyką i architekturą. Kronika jest miejscem produkcji wiedzy.

Program wynika z kilkuletnich doświadczeń realizacji projektu „Alternatif Turistik" oraz długofalowych działań krytycznych i edukacyjnych.

Działanie w trudnym potransformacyjnie terenie, regionie o wielu problemach społecznych wymaga stałego stawiania sobie pytania o funkcję sztuki oraz jej efekt.

„Prace społeczne" stanowią odpowiedź na realne, zaobserwowane potrzeby. Nadszedł czas na zmianę paradygmatu - z działania dla publiczności na wzmacnianie i wytwarzanie świadomych społeczności. To podejście będzie kontynuowane w ramach przyszłych projektow, dla ktorych bazę będą stanowić doświadczenia wyniesione z „Prac społecznych". Ciekawsze dla sztuki jest stymulujące działanie w realnej rzeczywistości, niż tylko odtwarzanie rytuałow uczestnictwa w systemie produkcyjnym art-worldu.

Sztuka testuje / przesuwa granice przyjęte przez społeczeństwo.

Sztuka to samouczące się narzędzie, elastyczne - oportunistycznie dopasowujące się do szybkich zmian dzisiejszego świata. Sztuka jako eksperymentalna droga poznania, intensywna forma życia, jawi się jako oferta tam, gdzie inne dziedziny bałyby się zaryzykować eksperymentu, gdzie ogranicza je racjonalność, służąca w prostej linii np. gospodarczemu neoliberalizmowi.

Instytucje sztuki, artyści, kuratorzy, cały system art-worldu wydaje się być potężnym narzędziem komunikacji i perswazji. A jednak członkowie tego systemu nie wykorzystują owego potężnego mechanizmu, ktory posiadają. Bądź wykorzystują go zawsze tak samo - do skutecznego przekonywania, że jedynym prawomocnym dla sztuki modelem pytań są zagadki nierozstrzygalne, a jedynym modelem odpowiedzi - paradoks. Aparat sztuki jest ślepy, nie ma kierunku w ktorym zmierza, ani celu ktory warto osiągnąć. Choć mogłby być, na wzor dyskursow akademickich, mocnym kanałem oddziaływania, pełnoprawnym uczestnikiem i wspołtworcą debaty o kształcie rzeczywistości i sposobach przeżywania świata.

Odważmy się więc używać nieprawomocnego języka sztuki do formułowania realnych żądań. Jeżeli myślimy o sztuce poważnie powinniśmy przyjąć wiedzę, ktorą produkuje i wprowadzać ją w nasze życie.

Stanisław Ruksza, dyrektor artystyczny Kroniki

Program "Prace społeczne" jest realizowany ze środkow Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

bilety:

wstęp wolny

autor:
zmodyfikowano  12 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ