SZKICE STERNICZUKA to niecodzienna wystawa, której organizacja objęta była ścisłą tajemnicą. Bohaterem ekspozycji jest Łukasz Sterniczuk - Bytomianin z niecodzienną pasją do graficznego opisywania codzienności.

Sterniczuk jest absolwentem Państwowych Szkół Budownictwa w Bytomiu (technik w zakresie budownictwa dróg i mostów kołowych) oraz Wyższej Szkoły Technicznej w Katowicach (inżynier architekt). Jeszcze w trakcie nauki w PSB rozpoczął naukę gry na trąbce. Jego nauczycielem był Krzysztof Wanot - bytomski trębacz, który dziś zatrudnia Sterniczuka w swojej firmie, zajmującej się muzyczną oprawą imprez. Wanot założył również firmową orkiestrę, w której także udziela się Sterniczuk.

Równocześnie Łukasz Sterniczuk oddawał się swojej drugiej pasji - rysunkowi sytuacyjnemu, karykaturom i graficznym humoreskom. Prace powstawały w domowym zaciszu autora i jak dotąd były składowane w przysłowiowej szufladzie. Od zawsze marzył o pokazaniu światu swoich prac, do czego brakowało mu jednak odwagi. Z pomocą przyszedł jego przełożony i przyjaciel, wspominany już Krzysztof Wanot, od lat udzielający się podczas bluesowych Jam Session w klubie Brama. Postanowił on, przy współpracy z rodziną i znajomymi Sterniczuka, w tajemnicy przed samym zainteresowanym, zorganizować wystawę w zaprzyjaźnionej Bramie.

Otwarcie wystawy zaplanowano na dzień urodzin autora.Tak oto, w tajemnicy przed autorem i jego odbiorcami, zorganizowano TAJEMNICZY WERNISAŻ. Szczegóły projektu zostały ujawnione dopiero w dniu otwarcia wystawy i stanowiły nie lada zaskoczenie dla Sterniczuka oraz tłumnie przybyłych gości wernisażu. Otwarcie wystawy uświetnił występ orkiestry dętej pod kierunkiem Krzysztofa Wanota oraz Blues Jam Session z udziałem muzyków z całego Śląska.

Prace składające się na wystawę to różnorakie, często niedokończone rysunki (sam autor nie miał wpływu na zawartość ekspozycji, wybór prac opiera się na subiektywnym wyborze rysunków, dokonanym przez przyjaciół artysty oraz menadżerkę klubu Brama), przedstawiające humorystyczne, graficzne komentarze do codziennych sytuacji, przeżytych przygód i przemyśleń autora.

Mamy zatem niepowtarzalną szansę przeniknięcia do prawdziwego świata rysownika, widzimy rysunki sauté, nieokiełznane, nieobliczone na efekt końcowy. Brak konkretnego przesłania, płynącego bezpośrednio od autora (zamysłu, tematu wystawy, wyboru prac) sprawia, iż czujemy się niejako gośćmi pracowni rysunków, nie zaś zamkniętej i kompletnej ekspozycji. Skromność samego autora, stronienie od blichtru należnemu zawodowym rysownikom, utwierdza odbiorcę w przekonaniu, że oto sztuka jako taka istnieć może wszędzie i zawsze (nawet w dawno nieotwieranej szufladzie naszego biurka), a kartka i ołówek w zupełności wystarczą, by zapisać rysunkiem to, czego słowa nie ujmują.

Wystawa potrwa do końca listopada.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY!