koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
ARTYSTA BEZ GRANIC PAFAWAGWrocławianka roku Gala
zmodyfikowano  12 lat temu

Marcin Surzycki

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 15 050 wyświetleń od 1 stycznia 2007
  • od: 18 maja 2006, czwartek
    do: 30 czerwca 2006, piątek

grafika

Galeria Engram zaprasza

Wernisaż: 9 czerwca 2006 r., godz. 14.00

Marcin Surzycki - Laureat V Triennale Grafiki Polskiej w Katowicach 2003

Marcin Surzycki: Urodzony 8 kwietnia 1963 w Poznaniu.

1979-1984 Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych, Kraków.

1985-1989 studia na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.

1988-1989 stypendium Ministra Kultury i Sztuki.

  1. dyplom w pracowni Prof. Andrzeja Pietscha, Pracownia Wklęsłodruku.

Od 1989 pracownik dydaktyczny A.S.P. Kraków.

Od 1998 adiunkt ASP.

Debiut Marcina Surzyckiego przypada na początek lat dziewięćdziesiątych. Rówieśnikom trudno znaleźć do siebie dystans, tym bardziej że prace artysty zawsze były obecne w kolekcji galerii. Indywidualna wystawa pozwala jednak spojrzeć w sposób mniej przypadkowy i chaotyczny na znany już w znacznym stopniu dorobek. Już dyplomowe prace Surzyckiego były inne od tradycyjnej grafiki. Artysta bowiem nie traktował pryncypiów warsztatu jako niepodważalnego dogmatu. Podział na tradycyjne techniki graficzne zdawał się tracić znaczenie wobec faktu kreowania przez artystę w pełni autorskiej graficznej matrycy. Na płycie pilśniowej pokrytej warstwą piasku z klejem, wykonywał rysunkowy relief, pokrywał go farbą i odciskał odbitkę. Prace te o grubej szorstkiej fakturze przypominały malarstwo materii, tym bardziej że odbijane były do krawędzi papieru, "na spad", nie pozostawiając choćby nawet wąskiego passpartou z którym zazwyczaj kojarzymy grafikę. Także ich format wychodzący poza tradycyjne w owym czasie rozmiary płyty zdawały się zazdrośnie spoglądać na malarstwo. W początkach lat dziewięćdziesiątych, gdy dopiero zapowiadała się moda na dużą grafikę były to rozwiązania nowatorskie. Zostało to dostrzeżone. Od tego czasu bowiem datują się krajowe i zagraniczne sukcesy artysty. Artyście pochłoniętemu problemami formy wystarczał prosty, syntetycznie określany temat. "Stół", "Red Mań", "Newspaper". Obce tytuły to nie snobizm czy kokieteria,lecz instynktowna potrzeba zwięzłości, łatwiej dostępna w języku angielskim. Potem na moment pojawia się abstrakcja (cykl "Chmury"), ustępując na powrót figuracji; wielkim unoszącym się w przestrzeni "Aktom" i cyklom portretowym. Gdy w 1993roku w krakowskim BWA powstała wystawa pt." Portret ironiczny" portrety Surzyckiego zestawiłem z wcześniejszym o trzydzieści lat drzeworytniczym cyklem portretów Jerzego Panka. Te tak gruntownie różne prace stworzyły zadziwiająco uzupełniającą się całość. Dzięki wspólnemu ich dążeniu do syntezy, prostoty i lapidarności. Ekspozycja wypadła znakomicie. W następnych latach obok nieco szerzej niż dotychczas kadrowanych portretów poją wiają się monumentalne "Schody", niewiele mniejsze meble-obiekty znane z codziennego doświadczenia. Artysta nie widzi potrzeby rozbudowywania warstwy anegdotycznej, narracyjność tak bliska figuratywnemu nurtowi grafiki krakowskiej przestaje mieć znaczenie. W połowie lat dziewięćdziesiątych artysta odrzuca dotychczasową formułę artystyczną. Powstają wprawdzie nadal kompozycje figuratywne, tym razem są jednak płaskie, wykonane od szablonu. Białe tło papieru perforowane jest rzędami otworów. Najczęstszy jest motyw kobiety i mężczyzny; "You and me", "My", "Wy", "Oni". Ujmujący w swej prostocie komentarz do zmian w życiu osobistym artysty. McLuchanowski slogan "medium is a message" zdaje się ściśle przylegać do twórczości Marcina Surzyckiego, bowiem ekspresyjne wartości jego grafiki ściśle związane są z autorską techniką wypowiedzi i kreatywnym wykorzystaniem papieru, który w tradycyjnej grafice zazwyczaj spełnia rolę biernego "podobrazia". Do połowy lat dziewięćdziesiątych głęboko tłoczony papier o gęstej, zbrużdżonej, malarskiej fakturze był ściśle związany z groteskowo zdeformowaną figuracją i żywym kolorem jego grafik.

źródło: J.Fejkiel, MARCIN SURZYCKI. GRAFIKA, Kraków, Foto Art, 1992

zmodyfikowano  12 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ