koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
TpL repertuarCO JEST GRANE - kwiecień 2024 -nr 359
zmodyfikowano  11 lat temu

TAK, TAK, to jestem JA

Rybnik »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 13 325 wyświetleń od 6 czerwca 2008
  • od: 6 czerwca 2008, piątek
    do: 31 lipca 2008, czwartek

WIECZÓR SZTUK

PROGRAM: TAK, TAK, to jestem JA…:

  • JUSTYNA GRUSZCZYK - wernisaż wystawy malarstwa “Powiększenie”.
  • AARON SOSA - wernisaż wystawy fotografii “Wenezuela codzienna”.
  • ROBERT RYBICKI - spotkanie autorskie “Ognisko z wierszy”.
  • PAWEŁ BAJERSKI i JUSTYNA PAWŁOWSKA - spektakl “W(y)(S)Pomnienia”.

POWIĘKSZENIE: Na początku powstał cykl fotografii detali obrazów namalowanych przeze mnie w trakcie studiów. Fotografowałam je, a fotografując, wybierałam fragmenty najbardziej dla mnie ważne, ustawiałam obrazy pod różnym kątem, w różnym świetle. Cykl ten stanowił nie tylko wyraz fascynacji malarską materią, ale też stał się alternatywną historią mojej dotychczasowej twórczości. Postanowiłam namalować obrazy inspirowane tymi fotografiami. Znaczne powiększenie formatu względem tego, który dane motywy zajmowały początkowo, pozwoliło mi na interpretowanie każdego detalu od nowa. Umożliwiło mi to również narzucenie innym mojego sposobu patrzenia na własne obrazy; nikt nie jest przecież w stanie oglądać dzieła tak wnikliwie jak autor, który zna historię własnych obrazów, ogląda je wielokrotnie, w różnych warunkach, i jest praktycznie nieograniczony czasowo.

Stworzyłam intymną historię własnego malarstwa. Cykl obrazów przewrotnie odwołuje się do znanego od wieków w sztuce wątku obrazu w obrazie. Zamiast dyskretnych motywów lustra w obrazach Jana Van Eycka, czy odwróconego tyłem płótna Velazqueza w „Dwórkach”, a nawet zajmującego wprawdzie centralne miejsce, ale częściowo przesłoniętego przez malarza obrazu w dziele Courbeta „Atelier malarza”, stworzyłam obrazy, w których obraz nie tylko zajmuje sto procent powierzchni płótna, ale i wcale się na niej nie mieści.

Moje malarstwo komentuje malarstwo, analizuje proces malarski, ale również proces percepcji dzieła sztuki poprzez pryzmat osobistych, intymnych doświadczeń.

Malowanie obrazu już namalowanego sprawiło, że w moich pracach pojawiła się szkatułkowa narracja: obok procesu malarskiego ciągle postępował proces fotografowania, były fotografowane również obrazy nowe, oraz struktury przypadkowe powstałe na skutek malowania. Proces ten sam się stwarzał, relacje między obrazami nowymi i starymi, oraz relacje między fotografiami a obrazami zapętlały się między sobą i mogłyby dziać się nieskończenie długo. Ponadto moje obrazy są hołdem złożonym malarskiej materii. Wykorzystałam palety, żeby odnieść się nie tylko do własnych umiejętności i doświadczeń, ale chciałam wyczerpać również struktury przypadkowe, które są dowodem na swoistą „mądrość materii”. Farbę olejną, tworzywo, które zawsze odpowiadało mi najbardziej, postanowiłam potraktować jako strukturę „żywą”, która może nie pozostawać bez wpływu na proces twórczy.

Justyna Gruszczyk

Justyna Gruszczyk urodziła się w 1982 roku w Wodzisławiu Śląskim. Ukończyła studia w zakresie malarstwa Wydziału Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Dyplom z wyróżnieniem w 2007 roku u prof. Krzysztofa Pituły, dyplom z witrażu u ad. Andrzeja Kałuckiego, aneks z rysunku u prof. Krzysztofa Pituły. Wcześniej w roku 2002 ukończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych im. Juliana Fałata w Bielsku Białej w specjalności artystyczny druk sitowy. Zajmuje się malarstwem, szkłem artystycznym, zapachem. Obszarem jej zainteresowań jest również literatura. Obecnie doktorantka w Zakładzie Malarstwa Instytutu Artystycznego UMK w Toruniu.

VENEZUELA COTIDIANA … w fotografii, podobnie jak w wielu innych dziedzinach życia, chwila jest równocześnie pytaniem i odpowiedzią... Henri Cartier-Bresson

Zawsze wydawało mi się, że patrzenie jest równoznaczne z przechadzaniem się, oglądaniem, koncentracją i odkrywaniem. Aaron Sosa jest tego świadomy i używa do tworzenia swych wizji rzeczywistości.

Zafascynowany interpretacją swego kraju i ludzi, dzięki precyzyjnym kadrom udaje mu się oddać atmosferę codziennej a jedocześnie niebanalnej Wenezueli, wyniesionej do planów i rejestrów uniwersalnych, które niewiele mają wspólnego z dokumentem; raczej zgodne są ze odświeżoną koncepcją fotografii bezpośredniej praktykowanej od końca XX wieku przez fotografów wyprzedzających swoją epokę. Mam zaszczyt przedstawić Państwu, prawdopodobnie po raz pierwszy poza granicami Wenezueli, jednego z fotografów młodego pokolenia Ameryki Łacińskiej, którego bez wątpienia zaliczam do grona wizjonerów tworzących nowe koncepcje „luster światła”, które stanowiła od zarania swych dziejów fotografia. Aaron ma świadomość, że tam, za rogiem ulicy, przepuszczone przez pryzmat jego oka oraz obiektywu, kryje się pytanie i równocześnie odpowiedź tej chwili, która przekracza czas, by stać się już tylko wspomnieniem...

Ramón Grandal, Caracas, styczeń 2008.

VENEZUELA COTIDIANA (Wenezuela, każdego dnia) to z pewnością nie fotografie pejzażowe serwujące egzotykę w stereotypowej oprawie. Aaron Sosa w swych fotografiach pokazuje swoją Wenezuelę, widzianą oczami jego wyobraźni. Dostrzega elementy, obok kórych większość przechodzi obojętnie. W swoim obiektywie ukazuje nam sekrety Wenezuelii pieknej, egzotycznej i tajemniczej, kryjącej za każdym rogiem sekrety swej niebanalnej codzienności... VENEZUELA COTIDIANA stanowi swoistą opowieść o Wenezueli, o jej NIEcodziennej codzienności.

Bawiąc się formą i wyrazem, uzyskuje zupełnie nieoczekiane i odważne ujęcia. U Aarona kolor schodzi na dalsz plan, mógłby nawet odwracać uwagę od tego co istotne: układ linii, swiatłocień,... czyli wszystko to, co składa się na decydujący moment wyzwolenia migawki...

Izabella Brania

Aaron Sosa ur. w 1980 r. w Caracas. Absolwent Technicznej Szkoły Sztuk Wizualnych „Cristóbal Rojas” (Escuela Técnica de Artes Visuales), w Caracas. Bierze czynny udział we wszelkiego typu wydarzeniach i eventach o zasięgu ogólnokrajowym, jak również międzynarodowym, związanych z dziedziną fotografii, z których warto wspomnieć I Narodowy Festiwal Fotografii Clarines 2000” i „I Miesiąc Fotografii Caracas 2003”

W latach 2000-2003 prowadził zajęcia na wydziale fotografii w Szkole Technicznej Sztuk Wizuelnych “Cristóbal Rojas”, w “Instituto de Diseño Perera oraz “Instituto Universitario Monseñor de Talavera” w Caracas.

Aaron Sosa i jego równoległe światy

Fotograf w 5 słowach

Jeden z pisarzy hiszpańskich, zapytany o definicję poezji, odpowiedził: “Poezja to TY”, rozumiana jako czysta subiektywność i dowolność odbioru i interpretacji. Podobnie na pytanie „Czym jest fotografia?”, można by odpowiedzieć „To ty!”, jako że tylko od Ciebie i Twojej perspektywy zależy czym będzie dla Ciebie oglądany obraz. Twoja interpretacja nie musi podlegać kryteriom logicznym czy też objektywnym. W fotografii interpretacja również jest subiektywna, pojęcie „odpowiedniego” odbioru nie istnieje... To zawsze TWOJA własna interpretacja, bardziej lub mniej zbliżona do tej, którą proponuje autor.

Jednakże, próba zdefiniowania i charakterystyki osoby fotografa nastręcza więcej problemów… bowiem stwierdzenie „TO TY”, jest zbyt szerokie…Prawdą jest, że każdy może robić zdjęcia, ale nie każdy umie je robić…Z pomocą przychodzi nam fotograf młodego pokolenia artystów Wenezueli, jeden z najznakomitszych „twórców obrazów” Ameryki Łacińskiej, Aaron Sosa.

Kim jest fotograf? Jaki jest Aaron Sosa?

Robert Rybicki ur. w 1976 r w Rybniku, poeta, pedagog-happener, były redaktor pisma artystycznego "Plama" w Rybniku, byly redaktor polskiego tygodnika "Nowy Czas" w Londynie. Autor dwóch tomów poetyckich wydanych przez Instytut Mikołowski: Epifanie i katatonie (2003) i Motta robali (2005). Studiował prawo i polonistykę w Uniwersytecie Śląskim w Katowicach.

Paweł Bajerski – artysta:

W(y)(s)pomnienia czyli wspomnienia i wypomnienia w jednym

krótka fraszka: tak sobie prosto żyję, bywa,że czasem coś też wypiję (nie,żebym był alkoholikiem) pracoholikiem? tym bardziej nie, ale im hardziej... tym więcej z życia się wypije...

Paweł Bajerski

ewentualnie: depersonifikacji uroki, mroki, słysząc kroki nieznajome patrzę... w którą patrząc stronę? nie wiem... zmyślam coś na swą obronę płonę czasem,czasem żonę, chciałbym mieć ochronę... leć... odejdź w lęku określonym... niepokojem odurzony-uderzony...

Paweł Bajerski

bilety:

wstęp wolny

zmodyfikowano  11 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ