Choreia, organiczna jedność trzech: rytmicznego ruchu i gestu, granej bądź wybijanej miarowo melodii i śpiewanego słowa, narodziła się ze zbiorowego przeżycia świętości.” Edward Zwolski, Choreia. Muza i bóstwo antycznej Grecji
NOWA CHOREA polega na tym, że zachowując zasadę organicznej trójjedni śpiewu, słowa i ruchu, staramy się tworzyć nowe jakości w teatrze, włączając w naszą pracę współczesną literaturę i muzykę oraz ekstremalny ruch, wywodzący się z technik tańca i eksperymentów radykalnych nurtów współczesnego teatru, opartych na ostrym, brudnym i brutalnym ruchu, który zawsze polega na obniżeniu środka ciężkości i działaniu w bardzo rozpiętych skalach znaczeń w przestrzeni. Jednocześnie musi być w to wpisany dźwięk, rytm i głos, słowo mówione i pieśń. Używamy nie tylko melodii i śpiewu, ale wszystkich dźwięków organicznych, które człowiek nosi w sobie i potrafi z siebie wydobyć. Posługujemy się pełnymi tekstami, czasami tylko fragmentami zredukowanymi niekiedy do sylab i pojedynczych dźwięków. Ciało muzyczne, ciało w ruchu, tworzy szczególną intensywność obecności aktora – uwiarygodnia przekaz.
NOWA CHOREA to próba poszukiwania innego sposobu komunikowania się, bardziej wymagającego wobec współczesnego aktora i widza. Dlatego że dotyka kluczowego problemu naszej kultury – a więc także sztuki i teatru – samoidentyfikacji, określenia kim się jest i w czym się jest. W gruncie rzeczy sprowadza się to do niezliczonych prób definiowania na różne sposoby tego, wokół czego można budować własną tożsamość, zachowywać indywidualną wrażliwość w obliczu pozornej wielokulturowości, wirtualizacji świata rzeczywistego, nowej, rewolucyjnej zmiany sposobu komunikowania się, gromadzenia i przetwarzania danych. Wobec utworzenia po raz pierwszy w historii globalnej świadomości i globalnej pamięci ludzkiego gatunku.
Po to jest teatr, żeby nie szukać tożsamości przez ścianę ekranu, przez zero-jedynkowe wartościowanie, ale usłyszeć bezpośrednio „w realu” od innego człowieka komunikat, w którym na różne sposoby będzie zadawane to samo pytanie: kim jesteśmy, w jaki sposób działamy, po co, dla kogo? Dlaczego jesteśmy jedynym gatunkiem, który wyrzyna sam siebie, pragnąc w głębi serca najbardziej miłości i obecności boga.” Tomasz Rodowicz