koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  5 lat temu

Krystyna Janda - Zapiski z wygnania

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 18 687 wyświetleń od 19 maja 2019
  • 16 października 2019, środa
    » 20:00

Sabina Baral

*ZAPISKI Z WYGNANIA*

REŻYSERIA: Magda Umer

Opracowanie i kierownictwo muzyczne: Janusz Bogacki

OBSADA:

Krystyna Janda

Janusz Bogacki z zespołem muzycznym w składzie:

Tomasz Bogacki (gitara),

Mateusz Dobosz/Paweł Pańta (kontrabas),

Bogdan Kulik (perkusja),

Marek Zebura (skrzypce)

Czas trwania: 100 minut, bez przer

„Zapiski z wygnania” to bardzo osobiste wspomnienia Sabiny Baral, dwudziestoletniej

emigrantki roku 1968, która wyjechała razem z rodzicami. „Ile cierpienia można

znieść, zanim się nie oszaleje? Powychodzili z lasów, z dziur w ziemi, z szaf, piwnic i

strychów, wyszli półżywi z obozów, wrócili z Syberii i Kazachstanu, do domu, do Polski.

A potem, przez następne dwadzieścia trzy lata nie wyjechali (...). Chcieli mieszkać

tutaj, tu, gdzie się urodzili ich rodzice i gdzie się urodziły ich dzieci – my. Po wojennej

gehennie, po latach cierpienia i strachu, mimo wszystko jeszcze raz zadecydowali, że

Polska to ich kraj. I tych ludzi po 1968 roku Polska wyrzuciła”.

*Fragmenty recenzji:*

„Na „Zapiskach z wygnania” płacze się właściwie od pierwszej sceny. A raczej najpierw

coś człowieka dławi, jakiś wstyd, żal, poczucie utraty. Potem już z górki: pęka coś w

sercu, rozlewa się zimno po piersiach, żołądek owija się wokół krzyża, mokre oczy,

nos, chusteczka, drżą ręce. Nawet stare chłopy ryczą. Janda też płacze w kilku scenach

i nie jest to zagrane, zaplanowane, wyliczone. Płacze się w teatrze, bo nie można zrobić

nic innego.

Żegnamy tym szlochem ludzi i przedmioty opisane przez Sabinę Baral, jedną z 12 927

wygnanych Żydów Polskich. Poznajemy ówczesne wypadki oczami młodej dziewczyny,

córki pary ocalałej z Zagłady, i jesteśmy świadkami, jak w kilkanaście tygodni traci

swojego chłopaka, z którym planowała wspólne życie, studia na uniwersytecie,

przyjaciół, miasto i dom. Baral nie żali się na niesprawiedliwość, nie oskarża na ślepo,

daje raczej metodyczny, choć nielinearny opis dni przed wyjazdem, podróży i

pierwszych miesięcy na emigracji w Wiedniu, Rzymie, Detroit. Baral pokazuje, że

owszem wyjazd był szansą dla zdeterminowanego i wykształconego młodego

pokolenia, ale cierpieniem dla ich rodziców, którzy nie mogli odnaleźć się w innym

świecie. Odebrano im kraj, w którym zostali po wojnie z własnej woli, zanegowano ich

dorobek zawodowy, rozszabrowano rzeczy osobiste i pamiątki. Los rodziny Binderów

przegląda się w losach innych wygnanych. Współczujemy ludziom, którzy jadą w

pustkę bez prawa powrotu, biorą za sobą trumny dzieci, koty, książki, rowery, prodiże

i inne absurdalne rzeczy. Ale najbardziej przeraża obraz społeczeństwa, które ich

najpierw zaszczuło, a teraz wygania. „Zapiski z wygnani” a to najważniejszy spektakl,

jaki kiedykolwiek firmowała Krystyna Janda. Zdarzenie o charakterze artystycznym,

edukacyjnym, empatycznym, obywatelskim. Nikt poza Jandą nie ma takiej siły

docierania do zwykłego widza.”

Łukasz Drewniak

„”Zapiski z wygnania” to nie jest żaden naukowy buch, żadne opracowanie, żaden

komentarz do "wydarzeń marcowych". To napisane znakomitą polszczyzną i gęstymi

emocjami refleksje młodej dziewczyny, której świat rozpada się na kawałki.

Dziewczyny z Wrocławia, którą wyrzuca własna ojczyzna. Wyrzuca ją, bo jej mama ma

na imię Estera, a dziadek - Zacharje. To są niedobre imiona w Polsce w 1968 roku.

Niedobre imiona i niedobry wygląd. Zresztą czy kiedykolwiek były dobre? Czy byłyby

dobre dzisiaj? Te pytania zdają się kołatać w głowach wszystkich widzów. I aktorki za

mikrofonem też. A w mnożeniu pytań jest bezlitosna, nie przestaje nawet na chwilę.

Tylko mówi i mówi, i mówi, i śpiewa, ale jakoś tak beznamiętnie, jakby siły nie miała,

jakby chciała zaraz zrezygnować. I tak przez prawie dwie godziny.

Choć opowieść Sabiny Baral sama w sobie jest niezwykle przejmująca i nieraz

wstrząsająca, wypowiedziana przez tę aktorkę nabiera takiej siły, jakiej nie dałaby tym

słowom żadna inna polska aktorka. Żadna. To jest także wielki, wręcz spektakularny

w swojej niespektakularności triumf słowa w teatrze. Żaden, nawet najbardziej

wymyślny pomysł inscenizacyjny nigdy, przenigdy nie dorówna tej aktorce, która

stojąc na gołych teatralnych deskach mówi proroczymi słowami Sabiny Baral: "Nas już

tu nie ma. A wy zostaniecie z tym waszym antysemityzmem". Widzowie wtedy

wstrzymują oddech i serca bić przestają. Przysięgam. Bo tą aktorką jest Krystyna

Janda.”

Mike Urbaniak

„Opowieść Baral jest wstrząsająca, pokazuje ogrom krzywdy i jest wezwaniem do

pamiętania i do przekazywania wiedzy kolejnym pokoleniom – chociaż tyle możemy

zrobić. Także dlatego spektakl z Polonii powinni zobaczyć dziś wszyscy. Janda jest

wspaniała – ogranicza ekspresję, mówi i śpiewa (m.in. fragmenty piosenek, których

twórcy starali się oddać ból Marca, gorzkich wierszy Szymborskiej czy Tuwima)

w sposób wyciszony, stojąc w głębi sceny, by także w taki sposób dać pierwszeństwo

opowieści. O Polakach, którym pewnego dnia polskość odebrano, wypędzono, ich

mieszkania i miejsca pracy zostały przejęte, ślady ich obecności zacierane. W 1968 r.

sąsiedzi dokończyli to, co w 1939 r. zaczęli niemieccy faszyści.”

Aneta Kyzioł

zmodyfikowano  5 lat temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ