koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
ADENTCO JEST GRANE - grudzień 2024 - nr 366TpL repertuarTeatr Dialogu BukwarAM KonferencjaARTYSTA bez granicFABLABYCIMA
zmodyfikowano  11 godzin temu

Młodzik

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » CO JEST GRANE » » 372 wyświetleń od 28 listopada 2024

Fiodor Dostojewski “Młodzik”

w tłumaczeniu Adama Pomorskiego

adaptacja i reżyseria: Igor Gorzkowski asystent reżysera: Michał Pawlik, Krzysztof Oleksyn scenografia: Honza Polivka kostiumy: Magdalena Dąbrowska asystentka kostiumolożki: Magdalena Saba dramaturgia ruchu: Iwona Pasińska reżyseria światła: Zofia Krystman

występują: Irmina Liszkowska (Anna Andriejewna Wiersiłow), Paweł Janyst (Łodyżkin), Krzysztof Oleksyn (Arkadij Makarowicz Dołgoruki), Janusz Nowicki (Książę Sokolski), Malwina Laska-Eichmann (Katierina Nikołajewna Achmakow), Michał Pawlik (Triszatow)

Po siedmiu latach od głośnej premiery „Idioty” z Agatą Buzek w roli tytułowej, Igor Gorzkowski powraca do literatury Fiodora Dostojewskiego i teatralnego uniwersum stworzonego ze scenografem Honzą Polivką i kostiumografką Magdaleną Dąbrowską. Dzisiaj z tych elementów powstała inscenizacja „Młodzika” w nowym tłumaczeniu autorstwa Adama Pomorskiego.

„Chociaż jestem sam, to czuję, że wcale sam nie jestem, że ktoś mnie oczekuje i czegoś oczekuje ode mnie. Gdzieś za drzwiami siedzą jacyś ludzie i czekają, co zrobię” – powiada Arkadij, dziewiętnastoletni bohater tytułowy powieści Młodzik Fiodora Dostojewskiego.

Ludzie „za drzwiami” nie pozostają jednakże bierni, lecz bezustannie manipulują Młodzikiem. Wciągają go w grę pozorów, jaką jest „stary” (późnofeudalny) porządek skupiony wokół figury Księcia Sokolskiego, prowokując go jednocześnie do decyzji i działań w „nowym” stylu, którego cechą charakterystyczną jest obsesja na punkcie nowoczesnej idei „wolności osobistej”.

Arkadij, odkrywszy, że zagadką istnienia nie są wcale odwieczne działania „przyszłościowe” – ofiara, odkupienie oraz zbawienie, lecz są nią nonsens i absurd, w najlepszym zaś razie tęsknoty do wielkich czynów i wzniosłych rzeczy, wygłasza pomne słowa: „Przepraszam, ale skoro tak, to jak najnieuprzejmiej będę żył dla siebie, a potem choćby potop”.

Nowy przekład powieści Fiodora Dostojewskiego, opublikowany przez Adama Pomorskiego w dwieście lat po narodzinach pisarza, urzeka adekwatnością, celnością, świeżością. Czegoś bowiem możemy być pewni dziś – w dobie postprawdy, nieweryfikowalności sądów oraz opinii i wszechobecnego relatywizmu? Li tylko tego, że dobro to trwanie w bezinteresowności oraz ograniczeniu własnych potrzeb i pragnień na rzecz pokoleń, które nadejdą po nas (jeśli w ogóle zdążą), natomiast zło to nic innego jak korzystanie z zasobów ziemskich, w imię własnych przyjemności oraz korzyści, w sposób niezrównoważony i nieodpowiedzialny.

Potop to nie prastary mit ani niedająca się sprawdzić przepowiednia, ale realność, której współczesne „młodziki” nie mogą już ignorować – żyją w niej bowiem i żeby pierzchać przed nią na stały ląd, musiałyby wpierw uciec od samych siebie…

zmodyfikowano  11 godzin temu
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ