koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

INFORMACJA:

dla zakresu jest nie ma danych
dlatego przekierowano do zakresu BYŁO
OK

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  5 lat temu  »  

Wystawa / Ewa Kulesza: „Światłoczułość”

Toruń »
CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 16 532 wyświetleń od 7 stycznia 2020
  • od: 10 stycznia 2020, piątek
    do: 1 marca 2020, niedziela

Ewa Kulesza: „Światłoczułość”

10.01–01.03.2020

otwarcie wystawy: 10.01.2020 (piątek), godz. 18.00 / wstęp wolny

Mikroświat wystawy Ewy Kuleszy „Światłoczułość” w Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu rozgrywa się w gamach szarości, wybrzmiewając subtelnie w przestrzeni swoją spopieloną obecnością. Szarość to barwa popiołu, popiół to zaś zetlała materia, którą w każdej chwili może rozwiać wiatr – ponieść, rozdmuchać, rozpylić… Popiół jest ulotny, kruchy, delikatny; wtapia się w tło swoją kolorystyką, a jednocześnie wydaje się tak natarczywie, intensywnie obecny. Jego sproszkowana, pełna potencjalnej lekkości substancjalność, na której tak łatwo zostawić odcisk czy ślad dotyku, nosi w sobie pamięć minionej kondycji i energię spalonych przedmiotów. Podległ transsubstancjacji, w ramach której przemienił się w proch, a więc stał się zwizualizowaną metaforą przemijania oraz procesu przejścia od bytu do niebytu. Paradoks polega jednak na tym, że ów niebyt wciąż ma materialny wymiar, którego ślady tak trudno usunąć z palców, gdy rozetrze się popiół między palcami i pozwoli mu wniknąć w meandry linii papilarnych.

Zespół obiektów, z których większość Ewa Kulesza przygotowała specjalnie na wystawę w Wozowni, buduje w przestrzeni galerii niespieszną, kontemplacyjną, a nawet medytacyjną narrację o poetyckim wydźwięku. To szara strefa, wewnątrz której inicjowana jest światłoczułość. Owa czułość budzi się w nas w stosunku do nas samych, gdy zaczynamy wyczuwać, że nasze ciała również spotka nieuchronny los, polegający na tym, że z czasem wtopimy się miękko w spopieloną szarość. Osypiemy się, a nasze – tak kiedyś żywe – pamięć i obecność pozostawią po sobie jedynie subtelne ślady: zarys domu, w którym mieszkaliśmy; wnętrza pudełek, w których tyle przechowywaliśmy; archiwa, w jakich pieczołowicie gromadziliśmy to, co (pozornie?) ważne.

Kiedy mam pisać o sztuce Ewy Kuleszy, zawsze mierzę się z obawą popadnięcia w sentymentalizm i poetyckość opisu. Pisząc ten tekst, znowu ulegam tej pokusie – pozwalam się uwieść strefie szarości i w wyobraźni dmucham w popiół, wzbijając w powietrze jego duszącą chmurę. Wdycham ją głęboko, somatyzując w sobie tę wyciszoną opowieść, która – paradoksalnie – wyjątkowo dobrze współgra z rozpędzonym, głośnym światem, pozbawionym światłoczułości. (tekst: Marta Smolińska)

autor:
zmodyfikowano  5 lat temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ