koncentrator kultury wyciskamy 100% kultury z kultury - wyciskaj z nami!

Na naszych stronach internetowych stosujemy pliki cookies.

Korzystając z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień przeglądarki
wyrażasz zgodę na stosowanie plików cookies zgodnie z  Polityką Prywatności.

» ROZUMIEM I AKCEPTUJĘ
KLIMT Wrocław
zmodyfikowano  rok temu  »  

13 litografii Marca Chagalla

CO było GRANE - ARCHIWALNE TERMINY » » 7 794 wyświetleń od 23 września 2023
  • od: 21 września 2023, czwartek
    do: 20 października 2023, piątek

O wystawie:

13 litografii Marca Chagalla galeria zdobyła w ciągu kilku lat poszukiwań w portalach aukcyjnych (dlatego długich poszukiwań – żeby móc je kupić po jak najniższej, możliwej do przyjęcia cenie). Wszystkie są oryginalne, poświadczone certyfikatem autentyczności Arte Viva Oleografica Marmorea, pochodzą z limitowanych serii do 300 sztuk (matryce użyte do wykonania graficznego edycji limitowanej zostały zniszczone lub usunięte).

Dlaczego polowałem na Chagalla? Nie tylko go cenię jako wielkiego artystę, ale po prostu lubię. Czego i Wam życzę, tego zauroczenia tematem, kolorem, światłem płynącym z jego obrazów. Jest jednak jedna praca na tej wystawie, która nie promieniuje, jest o rzadko wspominanym przez autora, czasie Zagłady.

O Autorze:

Marc Chagall (1887 Łoźna k. Witebska – 1985, Saint-Paul-de-Vence) był jednym z największych i równocześnie najbardziej rozpoznawalnych malarzy XX wieku.
Urodził się w Witebsku w ubogiej rodzinie żydowskiego sklepikarza, był najstarszy z dziewięciorga rodzeństwa. Zawsze marzył o tym, żeby zostać artystą, malować. Pomimo braku aprobaty ze strony ortodoksyjnej rodziny i sąsiadów, matka zaprowadziła go do witebskiego malarza Jehudy Pena i opłaciła lekcje rysunku.
W 1907 roku wyjechał do Petersburga kontynuować naukę, co nie było łatwe z dwóch przyczyn: braku pieniędzy (utrzymywał się z malowania szyldów) i zakazu zamieszkiwania miasta przez Żydów (to ominął przenosząc się z jednej do drugiej szkoły).

W 1910 roku znalazł się w Paryżu, zamieszkał w dzielnicy artystów, Montparnasse. Jeden pokoik, będący równocześnie pracownią, w podniszczonym budynku, będącym swoistą komuną artystyczną.
Jego malarstwo, choć czerpiące z nurtów sztuki awangardowej, pozostało zupełnie odrębne. Malował to, co najbardziej kochał, co pamiętał, czyli sztetł, żydowskie miasteczko i jego mieszkańców. Oczywiście robił to po swojemu. Latający ludzie i zwierzęta, impresjonistyczna kolorystyka, całość przepełniona muzyką i „zapachem”, pamięcią tego, co lada moment miało zginąć.

Dzięki protekcji Guillaume Apollinaire miał pierwszą dużą wystawę w Berlinie, następnie wyjechał na krótko do Rosji, ale pozostał 8 lat – wybuchła I Wojna Światowa, granice zostały zamknięte. Tam się ożenił z Bellą Rosenfeld, poznaną podczas pierwszego wyjazdu do Petersburga i miał córkę, Idę (1916, Witebsk – 1994, Burlat, Chalamont, Francja).
Po krótkim epizodzie z własną szkołą malarską w Witebsku, udało mu się wyjechać do Berlina, a następnie ponownie do Paryża. Zdobył już sławę i popularność. Wyjazdy, wystawy, sprzedaż obrazów. Skończyło się to wszystko z dojściem Hitlera do władzy. Najpierw dowiedział się o spaleniu trzech jego obrazów w Berlinie, a umieszczeniu pozostałych na wystawie "sztuki zdegenerowanej" (w doskonałym towarzystwie – Kandinsky, Grosz, Kirchner, Picasso, Mondrian).
Kiedy prześladowanie Żydów nasiliło się i rozszerzyło na większość Europy, udało mu się ewakuować do USA, do Nowego Jorku. Nie był to jednak dobry okres w jego życiu. Nie znał angielskiego, czuł się wyobcowany, w amerykańskiej sztuce pojawiły się zupełnie nowe trendy, a w dodatku zmarła w 1944 roku jego żona.

Od 1946 roku opuścił go pech, w Nowym Jorku i Chicago zrobiono retrospektywną wystawę jego prac, która powędrowała potem do Londynu, Amsterdamu, Zurychu i Berna.
W międzyczasie związał się z Virginią Haggard McNeil i miał z nią syna Dawida (ur. 1946 w Nowym Jorku, muzyk).

Po wojnie, od 1948 roku, przeniósł się do Europy, zamieszkał w Prowansji i powtórnie ożenił w 1952 roku z Valentiną Brodsky. Uzyskał sławę i powodzenie finansowe. Na Biennale Weneckim miał własny pawilon, zlecono mu namalowanie plafonu Opery Garniera w Paryżu, witraży w katedrze Saint-Étienne w Metzu i nowojorskiej siedzibie ONZ. Tworzył także mozaiki, gobeliny, ceramikę i grafikę książkową.

W większości prac można nadal zobaczyć nieistniejący nigdy żydowski Witebsk z jego latającymi mieszkańcami, a przede wszystkim tęsknotę za, obecnym już tylko w wyobraźni, sztetlem.

Przeniósł się tam 28 marca 1985 roku.

zmodyfikowano  rok temu  »  
przewiń ekran do początku stronyprzewiń ekran do początku strony

Wybierz kasę biletową:

ZAMKNIJ